Autorem tej wystawy jest muzealny plastyk, Jarosław Romaniuk. To on „zwiedził” magazyny Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego i wybrał… przede wszystkim ciekawe formy plastyczne, zwłaszcza te, które wymagały ze strony ekip scenograficznych najwięcej pracy. Niemal od samego wejścia uwagę przykuwają na przykład gigantyczne dłonie albo naturalnej wielkości wierzchowiec. Dopiero później dostrzegamy atrapy instrumentów, stylowe kanapy czy parawany. „W teatralnym magazynie – relacjonuje Romaniuk – najwięcej jest krzeseł, bardzo różnych, dlatego na naszej wystawie budują rodzaj klamry spinającej całą ekspozycję”. Część „eksponatów” związanych było tylko jednym scenicznym tytułem, inne – przemalowywane, dekonstruowane, na nowo tapicerowane – wracały na scenę, by raz jeszcze współtworzyć teatralne widowisko.
Jarosław Romaniuk jest przede wszystkim plastykiem – „wyczulonym” na frapującą formę, zaskakującą barwę, interesującą fakturę, rzadki materiał czy ciekawie wyglądające zniszczenia, ale ma też teatralne doświadczenia, bo przez wiele lat był mimem oraz wielokrotnie sam tworzył dekoracje. Wystawa skupia zatem uwagę na żywocie elementu scenograficznego, ale jednocześnie pozwala na literacko-historyczno-teatralne dociekania. Większość odwiedzających zadaje sobie pytania, w czyjej sztuce zagrała ta suknia, w którym przedstawieniu widzieli ten tron, z jakiej bajki pochodzi ta karoca. Niewątpliwie jest to kawałek historii sceny nad Prosną. Taborety przypominają Witkiewiczowskich „Szewców” w reżyserii Macieja Prusa z roku 1971, atrapy instrumentów pochodzą z „Rzeźni” Sławomira Mrożka, którą w roku 1994 wyreżyserował Jacek Bunsch a złota karoca była główną atrakcją „Królowej śniegu” Hansa Christiana Andersena zrealizowanej przez Włodzimierza Nurkowskiego w roku 1999. Wystawa daje również szansę na przypomnienie sobie nazwisk scenografów, którzy współtworzyli kaliskie spektakle. Mobilne parawany zaprojektowała Iwona Dietrych, konia z rydwanem - Zuzanna Srebrna a wspomniane dłonie - kaliszanin, Wojciech Stefaniak. Wystawa „Z teatralnego lamusa” jest wystawą odrobinę interaktywną, to znaczy każdy „eksponat” można dotknąć, zrobić sobie z nim zdjęcie, wejść do karocy czy sprawdzić, jak działa „maszyna wiatru”. Innymi słowy – można się dobrze bawić, a jednocześnie – jak mówi autor wystawy – stanąć oko w oko z meblem z epoki i współczesną formą scenograficzną, dojrzeć bogactwo teatru zaklęte w kształtach rzeczy.
W czerwcu tego roku minęła 215. rocznica wkopania przez Wojciecha Bogusławskiego kamienia węgielnego pod pierwszy budynek kaliskiego teatru, a listopadzie przypada 80. rocznica oddania do użytku nowego, publicznego budynku kaliskiej siedziby Melpomeny. Wystawa jest zatem ukłonem w stronę na ogół niedocenianych scenografów, ale jednocześnie nawiązuje do tych historycznych wydarzeń. „Z teatralnego lamusa” oglądać można w głównej siedzibie MOZK przy ulicy Kościuszki do końca sierpnia.
Robert Kuciński
Napisz komentarz
Komentarze