Daria Jarzębowska ma 59 lat. Jak przyznaje, sporo w życiu przeżyła, a jej losy nie ułożyły się tak, jak by tego chciała. W piątek postanowiła przyjść do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i wziąć udział w castingu do filmu. – Nigdy w życiu nie startowałam w żadnych konkursach, nigdy niczego nie wygrałam. Chcę spróbować czegoś nowego, wykorzystać szansę na doświadczenie czegoś ciekawego. Zaryzykowałam i jestem. A co będzie dalej, zobaczymy – mówi nam Daria.
Na casting do roli statystów: więźniarek i strażników przyszło około stu kaliszan w różnym wieku. Była młodzież – osoby nawet w wieku 15 lat i ludzie w dojrzałym wieku. Tak jak Arkadiusz Skrzypczyński. - Syn wyczytał w internecie, że jest casting, że potrzebują statystów i mówi do mnie: tata, nie masz co robić – idź na casting, może się uda. To zasługa syna, że tu jestem. Jest bardzo sympatycznie. Lubię filmy, ale interesuję się przede wszystkim sportem. To jest okazja na poznanie nowych ludzi i sprawdzenie się w nowej sytuacji – przyznaje pan Arkadiusz. – Dla mnie to jakaś przygoda. Miałem już okazję występować przed kamerą, były to np. reklamy czy seriale paradokumentalne. Fajnie byłoby zwiedzić od wewnątrz więzienie i poznać aktorów - uważa Artur Kasprzak, jeden z kandydatów na statystę.
- Syn namówił mnie do tego, bym wziął udział w castingu. Pojawienie się w filmie, nawet jako statysta, to na pewno ciekawa przygoda - mówi nam Arkadiusz Skrzypczyński.
Podczas castingu każdy chętny na statystę musiał się przedstawić i przejść parę kroków. Kamerą zarejestrował to kierownik produkcji. Spośród wszystkich kandydatów filmowcy wybiorą 21 osób: 16 kobiet – więźniarek (w tym dwie matki z małymi dziećmi), 4 strażników i jedną wartowniczkę. Każdy, kto wziął udział w castingu informację o tym, czy zagra w filmie czy nie, otrzyma w przyszłym tygodniu. Filmowcy preferować będą osoby dojrzałe. Statyści na planie zdjęciowym spędzą maksymalnie 12 godzin. Honorarium to 100 zł i jak zaznacza kierownik produkcji, jest to standardowa stawka w filmie dla statysty.
Opustoszałe więzienie przy ul. Łódzkiej zamieni się w plan filmowy w dniach od 23 do 28 sierpnia. W obiekcie warszawski reżyser Filip Dzierżawski nakręci swój fabularny krótkometrażowy film zatytułowany „Nazywam się Julita”. W obrazie w głównych rolach wystąpią: Marta Ścisłowicz (znana m.in. z serialu „Lekarze” czy „Strażacy”), Janusz Chabior (ostatnio grał m.in. w „Służbach specjalnych”) i Aleksandra Konieczna (we wrześniu zobaczymy ją w kinach w roli żony słynnego malarza, Zdzisława Beksińskiego w filmie „Ostatnia rodzina”). Artykuł na ten temat znajdziesz TUTAJ
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze