Najpierw wypełnienie ankiety, potem kilka słów o sobie i od razu rzut na głęboką wodę. Osoby, które przyszły na casting musiały zaimprowizować zadaną przez organizatorów scenkę i poprowadzić ją wg swojego pomysłu. Wszystko rejestrowała kamera. - Jeszcze tak z tekstem nie odtwarzałem żadnej roli. Wcześniej pracowałem raczej jako statysta, ale myślę, że potrafiłem się wczuć. Dzisiejsza rola była adekwatna, dostosowana do wieku i myślę, że poszło mi całkiem nieźle – mówił nam wczoraj Marek Kazimierczak, jeden z uczestników castingu.
Zaspokajają ciekawość i spełniają marzenia
Marek Kazimierczak interesuje się kinem i korzystając z okazji, że studiuje we Wrocławiu, zapisał się do agencji, która organizuje statystów do seriali nagrywanych w tym mieście. Raz na jakiś czas statystuje w serialu „Pierwsza miłość”. Teraz być może ma szansę na główną rolę. - Nie chodzi tutaj o pieniądze, po prostu chcę zobaczyć, jak to się wszystko realizuje, kręci. Myślę, że dla tych osób, które lubią kino czy produkcje telewizyjne to jest wspaniałe przeżycie – wyjaśnia Marek Kazimierczak.
Marek Kazimierczak, jeden z uczestników castingu, raz na jakiś czas statystuje w serialu „Pierwsza miłość”. Teraz być może ma szansę na główną rolę w paradokumencie.
Daria Jarzębowska z kolei nie tylko chce przeżyć przygodę, ale i spełnić swoje młodzieńcze marzenia. Dlatego to jej drugi casting w ciągu ostatnich kilku dni. W miniony piątek spotkaliśmy ją na castingu do produkcji realizowanej w kaliskim więzieniu. - Próbuję, ryzykuję. W tych czasach trudno o pracę, więc każdy próbuje robić cokolwiek. Ja jestem gospodynią domową i praktycznie zajmuje się tylko domem, więc mówię: niech w końcu coś się wydarzy w moim życiu – tłumaczy Daria Jarzębowska.
Szanse są. I to bardzo duże
Nowych twarzy w Kaliszu szukał producent seriali paradokumentalnych w czołowych stacjach telewizyjnych. Na castingu, który odbywał się w Hotelu Europa tłumów nie było, ale jak mówią organizatorzy, to normalne kiedy w konkretnym mieście przesłuchania odbywają się po raz kolejny. - Osoby, których szukamy powinna cechować naturalność. Powinny to być osoby potrafiące powiedzieć parę słów od siebie na zadany temat. Nie mamy ograniczeń wiekowych, także czy to będzie osoba 80-letnia, czy przyjdzie 10-latek to my serdecznie zapraszamy – zachęca Katarzyna Chaszczewska z firmy Tako Media.
Dla Darii Jarzębowskiej (z prawej) to już drugi casting w ciągu ostatnich kilku dni. W piątek starała się o rolę statystki-więźniarki w filmie krótkometrażowym, który nagrywany będzie w kaliskim "Zamku" na Tyńcu.
Teraz każda z osób, która pojawiła się na przesłuchaniach, trafi do bazy aktorów producenta i musi czekać na telefon. O wyborze aktora do konkretnej roli decyduje reżyser danego odcinka. -Szanse są duże, ze względu na to, że odcinki są cały czas nagrywane. Powstają nowe produkcje, szukamy nowych twarzy, także szanse są naprawdę duże – dodaje Chaszczewska.
Osoby, które zgłosiły się na casting mogą spodziewać się telefonu za 2 tygodnie albo nawet za rok. Wszystkie odcinki do seriali paradokumentalnych kręcone są we Wrocławiu. Nagrywanie jednego z nich trwa maksymalnie 4 dni.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze