Trzydniowe zmagania rozpoczęły się w piątek i jak podkreślają organizatorzy ich idea jest niezmienna od pierwszej edycji. – Przez taki turniej chcemy oddać cześć i hołd ludziom, którzy będąc skoszarowani w Szczypiornie prawie 100 lat temu zaczęli grać w szmaciankę, dziś nazywaną szczypiorniakiem i piłką ręczną – przypomina Edward Prus, współorganizator Szczypiorno Cup. W tym roku do udziału zaproszono osiem ekip, na czele z utytułowaną Orlen Wisłą Płock, która w kraju ustępuje jedynie i to w sposób nieznaczny triumfatorowi Ligi Mistrzów, Vive Kielce. Właśnie z „Nafciarzami” przyszło rywalizować debiutującym w tej imprezie szczypiornistom MKS-u Kalisz. Ćwierćfinałowa potyczka tych zespołów zakończyła piątkową serię ćwierćfinałową. Faworytem nie tylko tego meczu, ale i całej rywalizacji są płocczanie i potwierdzili to na parkiecie już w swoim pierwszym spotkaniu. Wprawdzie kaliszanie starali się dotrzymywać im kroku i przez kilkanaście minut prowadzili równą walkę, jednak z czasem rywale pokazali prawdziwe oblicze. Mając w bramce Marcina Wicharego, na skrzydle Valentina Ghioneę, a na rozegraniu Dmitrija Żytnikowa, czyli graczy uznanych w światowym handballu, odskoczyli na kilkanaście bramek i zwyciężyli pewnie 32:20. Dla pierwszoligowca z Kalisza była to jednak pożyteczna lekcja, która powinna zaowocować w ligowych bojach. – Można powiedzieć, że przed chwilą graliśmy jeszcze w szkolnych czy juniorskich rozgrywkach, a dziś przeciwko nam stały takie gwiazdy, jak Żytnikow czy Ghionea. To wielki zaszczyt i super doświadczenie móc zagrać przeciwko takim zawodnikom. Mimo że przegraliśmy, to uważam, że wyniesiemy z tego meczu bardzo fajne doświadczenie na przyszłość. Przekonaliśmy się, że nawet z gwiazdami piłki ręcznej możemy grać momentami jak równy z równym – nie ukrywa Kamil Adamski. Rozgrywający MKS-u był najskuteczniejszym graczem tego pojedynku, rzucając mocnym rywalom sześć bramek. Jemu i jego kolegom z zespołu pozostała rywalizacja o miejsca 5.-8. w turnieju w Arenie. W sobotę o 13:00 kaliszanie zmierzą się z Pogonią Szczecin, która w piątek uległa Górnikowi Zabrze. W gronie teamów, mających szansę na triumf w całych zmaganiach, oprócz Orlen Wisły i Górnika, pozostały też Azoty Puławy i niemiecki ASV Hamm Westfalen. Rywalizacja zakończy się w niedzielę.
Michał Sobczak
***
Wyniki piątkowych ćwierćfinałów
KPR Ostrovia – ASV Hamm Westfalen 31:36 (19:15)
Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 31:30 (18:13)
KS Azoty Puławy – Chrobry Głogów 29:22 (14:14)
Orlen Wisła Płock – MKS Kalisz 32:20 (15:10)
Wisła: Wichary, Morawski, Corrales – Ghionea 5, Rocha 5, Ivić 5, Kisiel 3, Mihić 3, Tarabochia 3, M. Gębala 2, Żytnikow 2, Racotea 2, Dusica 1, Ciećwierz 1, Duarte, Kwiatkowski.
MKS: Marciniak, Jarosz, Adamczyk – Adamski 6, Książek 5, Sieg 3, Drej 2, Bałwas 1, Bożek 1, Gomółka 1, Misiejuk 1, Czerwiński, Galewski, Kobusiński.
Plan sobotnich meczów
o miejsca 5.-8.
godz. 10:45 KPR Ostrovia – Chrobry Głogów
godz. 13:00 MKS Kalisz – Pogoń Szczecin
o miejsca 1.-4.
godz. 15:15 Azoty Puławy – ASV Hamm Westfalen
godz. 17:30 Górnik Zabrze – Orlen Wisła Płock
Napisz komentarz
Komentarze