Jeden z ostatnich, jeszcze upalnych weekendów. Rodzinny wypad i chęć choćby zanurzenia stóp, zwłaszcza w przypadku dzieci. - Najwyżej kostki wypali, ale daleko nie wejdzie. Nie nie. Kąpać to się raczej tutaj nie będziemy, ale chociaż tak przy wodzie posiedzimy. Gdzie tu można się wykąpać? No nie ma po prostu gdzie – mówi mama chłopca, który wyraźnie miał ochotę choć na chwilkę zanurzyć się w wodzie. - To jest jakieś nieporozumienie, żeby taki zbiornik, takie tereny się marnowały. Pozostaje tylko przejść się chwilę, pooddychać świeżym powietrzem i wrócić, bo nic więcej tu nie można robić – dodaje młody chłopak spacerujący ze znajomymi. - To miejsce powinno być zagospodarowane, bo miejsce jest bardzo piękne i warto by było je wykorzystać, ale to już jest sprawa inwestycji – kwituje rowerzysta, który zajechał nad zalew.
Opatówek inwestuje
Inwestować powinny zarówno gmina Opatówek, która jest właścicielem części terenów nad samym zbiornikiem, jak i Urząd Marszałkowski, do którego należy zbiornik. Gmina twierdzi, że w swoją część stara się wkładać pieniądze. - W ostatnim czasie powstał tam plac zabaw, również boisko wielofunkcyjne dla dzieci, pojawiają się firmy komercyjne, które chcą poszerzyć tą usługę czy też ofertę dla mieszkańców poprzez wynajem sprzętu pływającego, poprzez stworzenie chociażby „Małej Plaży”, gdzie odbywa się wiele koncertów latem. Staramy się w tym brać udział i mamy nadzieję, że ten teren, którym dysponujemy będzie żył – mówi Sebastian Wardęcki, wójt gminy Opatówek.
Ale jak podkreśla, chociaż właścicielem zbiornika jest Urząd Marszałkowski, to również Opatówek dokłada starań, aby poprawić jakość wody. - Gmina teraz podjęła się drugiego etapu budowy kanalizacji sanitarnej, co mam nadzieję też długofalowo będzie się przyczyniać do tego, że ten zbiornik będzie się oczyszczał – dodaje Wardęcki.
Urząd Marszałkowski „wynajął” studentów, żeby zajęli się zalewem
Za zbiornik zabrał się również Urząd Marszałkowski. W ostatnich latach nad zalewem przeprowadzono badania wody w kilku różnych miejscach. Wyniki nie są najlepsze. - Mamy cały czas brak przejrzystości wody, a to oznacza, że nie mamy biogenów, które tę wodę oczyszczają. Stąd to, co się tam zdarzyło w maju – brak tlenu w wodzie i śnięte sandacze – informuje Marzena Wodzińska, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
Problemem są też ścieki komunalne, które trafiają do zbiornika m.in. z przydomowych szamb. Urząd Marszałkowski dodaje, że jeśli ten problem nie zniknie zalew nigdy nie będzie czysty. Niemniej jednak w ostatnim czasie ruszył projekt skierowany do studentów Politechniki Poznańskiej i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. To oni mają przygotować koncepcję zagospodarowania terenu i odnowy biologicznej zbiornika. - Zbiornik będzie kiedyś czysty – zaręcza Wodzińska. - Ale to nie jest proces na jeden rok. Myślę, że zestawienie 5 różnych działań da efekt taki, jak byśmy chcieli. Minimalny okres oczyszczania zbiornika to okres 5 lat. To już wiemy po ekspertyzach, które zostały wykonane – dodaje.
W październiku z projektami studentów zapoznają się Urząd Marszałkowski i gmina Opatówek. Wtedy wybiorą najbardziej atrakcyjny zarówno wizualnie jak i finansowo projekt, który w kolejnych latach ma być realizowany.
ESA, AW, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze