Pierwsze grzyby pojawiły się już kilka tygodni temu, m.in. w okolicach Zbierska i Brzezin. – Były to jednak pojedyncze sztuki, właściwie taki falstart – mówi Mirosław Niczyporuk, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kalisz. Od tej pory na grzybobranie nie ma się co wybierać. – Jeśli chodzi o grzyby, sytuacja w naszych lasach jest tragiczna. Analogiczna panuje w przypadku zagrożenia pożarowego, choć na szczęście pożarów nie jest dużo, bo przez brak grzybów mniej jest też ludzi – dodaje Mirosław Niczyporuk.
Ściółka jest sucha jak pieprz i na razie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie cokolwiek miało się zmienić. Synoptycy zapowiadają powracające upały. A na naszym terenie potrzeba głównie deszczu. – Jak widać wszelkie burze nas omijają. Jeszcze we wtorek w Malanowie zastała mnie ulewa, a wjechałem na teren naszego powiatu i było zupełnie sucho – mówi zastępca nadleśniczego. Jak dodaje, na grzyby możemy liczyć tylko wówczas, gdy przez kilka dni pod rząd solidnie popada.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze