Kierująca mazdą kobieta była w drodze do pracy. Z relacji jej męża wynika, że tuż przed Cmentarzem Komunalnym zaczęła wyprzedzać. – Żona wyprzedzała na podwójnej ciągłej. W tym samym czasie jadący przed nią ciągnik zaczął skręcać na pole, nie wrzucając kierunkowskazu i zahaczył o auto żony – powiedział nam mąż kobiety.
Zaprzecza temu kierowca ciągnika, który jak twierdzi, jest poszkodowanym w tym zdarzeniu. - Skręcałem w lewo, na pole. Miałem włączony kierunkowskaz, ale ta pani go nie zauważyła - podkreśla mężczyzna. - Zresztą jej mąż od razu przyznał, że to była jej wina, ponieważ wyprzedzała na podwójnej linii ciągłej.
W wyniku zderzenia obu pojazdów maszyna rolnicza dosłownie wyrwała boczne drzwi samochodu. – Całe szczęście, że widły nie wbiły się w auto. Obok żony siedziała pasażerka. Żadnej z nich nic się jednak nie stało, poduszki wystrzeliły – dodał mąż kierującej.
Kaliska policja nie ma zgłoszenia o kolizji. – Prawdopodobnie kierowcy dogadali się między sobą. Jeśli nikomu nic się nie stało mają takie prawo – mówi mł. asp. Witold Woźniak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
MIK, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze