Ten obowiązek wynika zarówno z przepisów krajowych, jak i z unijnych dyrektyw nakazujących państwom członkowskim modernizację sieci energetycznych. Celem tej transformacji jest zwiększenie efektywności zarządzania energią, lepsze rozliczanie jej zużycia i przygotowanie infrastruktury do integracji z odnawialnymi źródłami energii.
Odmowa przyjęcia nowego licznika może mieć swoje konsekwencje – od trudności w rozliczeniach po ewentualne opłaty dodatkowe.
Kiedy zapłaci operator, a kiedy klient?
Dla zdecydowanej większości Polaków wymiana licznika będzie bezpłatna – o ile odbywa się w ramach ogólnokrajowego harmonogramu ustalonego przez operatora. Wówczas to on pokrywa koszty demontażu starego i instalacji nowego licznika.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku, gdy odbiorca chce przyspieszyć wymianę z własnej inicjatywy, czyli poza planowanym terminem. W takim przypadku może zostać obciążony opłatą – zazwyczaj wynosi ona około 300–400 zł, w zależności od operatora.
Warto każdorazowo skontaktować się z operatorem, aby poznać dokładne stawki i procedury.
Dlaczego to się opłaca? Z kilku powodów
Nowoczesne liczniki umożliwiają zdalny odczyt danych, co eliminuje konieczność wizyt inkasentów. To przekłada się na dokładniejsze i częstsze rozliczenia, a także daje gospodarstwom domowym dostęp do bieżących informacji o zużyciu energii.
Dodatkowo inteligentne liczniki ułatwiają integrację odnawialnych źródeł energii z siecią, co jest kluczowe w kontekście rosnącej liczby mikroinstalacji. Operatorzy mogą też szybciej wykrywać awarie i skuteczniej reagować na przeciążenia.
Do 2028 roku inteligentne liczniki powinno mieć 80 proc. gospodarstw domowych, a pełne ich wdrożenie planowane jest do 4 lipca 2031 roku – wówczas nowy licznik ma mieć każdy odbiorca prądu w Polsce.
Napisz komentarz
Komentarze