Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wystawa rolnicza - jak sprzed lat ZDJĘCIA

Skąd wzięło się powiedzenie „lepszy rydz niż nic”?, które produkty charakterystyczne są dla Wielkopolski, nad jakimi nowinkami technicznymi pracują tutejsze uczelnie i jak wygląda współczesne rolnictwo oraz czym pracowano w polu przed kilkudziesięcioma laty? Odpowiedzi na wszystkie te pytania można było odnaleźć na „Wystawie rolniczej”, która towarzyszyła tegorocznym Wojewódzko – Diecezjalnym Dożynkom w Liskowie. Ekspozycja nawiązywała do dwóch podobnych wydarzeń, które w miejscowości miały miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym.
Wystawa rolnicza - jak sprzed lat ZDJĘCIA

Wraz z przybyciem do Liskowa księdza Wacława Blizińskiego miejscowość zaczęła przeżywać przysłowiowy bum gospodarczy, kulturalny i społeczny. Stała się wzorcową polską wsią, jak można przeczytać w kronikach z tamtych lat. Wprowadzane wtedy innowacje i rozwiązania mieszkańcy wraz ze swoim mentorem postanowili zaprezentować całej Polsce, a nawet Europie. Wystawa otwarta w czasie niedzielnych dożynek  była nawiązaniem do tamtych prezentacji. -  Na tej wystawie mamy sprzęt bardzo nowoczesny, ale też ten sprzed kilkudziesięciu lat. Możemy zobaczyć, na czym pracują obecnie wielkopolscy rolnicy, ale też jakie tradycje kultywują, co oferuje wieś pod względem kulinarnym, kulturalnym i turystycznym. A do okrycia jest wiele – zapewniał Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. - Znane są te historyczne wydarzenia z 1925 roku i z 1937 roku, kiedy tutaj były organizowane olbrzymie wystawy ukazujące ówczesną polską wieś, bo Lisków był tą wsią w Polsce wiodącą i myślę, że nasza wystawa w sposób symboliczny nawiązuje do tamtych sprzed lat.

Na planszach prezentowano działalność ks. Wacława Blizińskiego

Dużą część ekspozycji zajęły maszyny rolnicze. Nowoczesne, ogromne traktory, kombajny i oprzyrządowanie,  w które można je uzbroić. Większość z nich to skomputeryzowane urządzenia, które nie tylko ułatwiają pracę, ale często same decydują, ile nawozu zaaplikować lub oceniają, jaką wartość mają zbiory.  Tak jak w przypadku kombajnu prezentowanego przez Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu. – Jest to prototyp do selektywnego zbioru zbóż, głównie bazujemy na pszenicy – wyjaśnia dr Mirosław Czechlowski z Instytutu Inżynierii Biosystemu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Wyposażony jest w spektrometr podczerwieni, który na podstawie analizy widma podczerwieni odbitego od próbek ziarna pozwala na pomiar zawartości w nim białka i wilgotności. Pracowaliśmy również nad pomiarem mykotoksyn. To nam się nie udało, natomiast tę selektywną zbiórkę z powodzeniem  udało nam się opracować i sprawdzić, że działa.

Jedną z największych atrakcji były traktory sprzed kilkudziesięciu lat

Na jednym ze stoisk można było znaleźć odpowiedź, skąd wzięło się powiedzenie „Lepszy rydz niż nic”. Chodzi o lniankę – nazywaną rydzem, roślinę oleistą, która rośnie nawet na bardzo słabych glebach. I kiedy inne zboża nie chciały rosnąć, rolnicy, wychodząc z założenia, że lepsza uprawa jej niż żadna, sięgali właśnie po tę jedną z najstarszych roślin uprawnych. Od lat, i to z powodzeniem, bazuje na niej rodzinna firma SemCo, która też prezentowała swoje wyroby w Liskowie, zachęcając do sięgania po oleje tłoczone na zimno z rodzimych roślin.  - Jesteśmy przyzwyczajeni do płodów naszych ziemi – wyjaśnia Krystyna Just, współwłaścicielka firmy. – Nie mamy oliwy z oliwek, tylko oleje z polskich nasion tłoczone na zimno. Przede wszystkim olej rydzowy, który ma znak unijny, ale równie znakomite są oleje lniany wielkopolski i rzepakowy dobrze działające na organizm człowieka, olej z nasion ostropestu z konopi, czarnuszki, wiesiołka i z pestek dyni.

A panie z kół gospodyń wiejskich zachęcały do próbowania swoich wyrobów. Domowych ciast, chleba na zakwasie ze smalcem i ogórkiem, gziki i nalewek. Każde ze stoisk starało się przypomnieć tradycyjne i charakterystyczne dla ich regionu potrawy. - Mamy smalec, każdy jest inny, bo każdy ma swój sposób robienia czy dodatki, które wpływają na smak, ciasto szpinakowe, kapusta z szagówkami,  a na słodko pralinki z fasoli z daktylami – wymieniała specjały przywiezione przez gminę Godziesze Wielkie Bolesława Kopeć z tamtejszego KGW. Jej koleżanka Janina Kasprzak dodała, że na takich stoiskach jak ich można znaleźć smaczne tradycyjne dania. – One powinny gościć na naszych stołach, bo to nasze wielkopolskie smaki - przekonywała.

Na imprezie można było posmakować m.in. trufli z... fasoli

Wystawa była też okazją do poznania firm i organizacji działających w Wielkopolsce. Każde stoisko było oceniane w konkursie. Według jury najlepiej zaaranżowane zostało to przez LGD7 Kraina Nocy i Dni. Drugą notę zdobył Bank Spółdzielczy Ziemi Kaliskiej, a trzecie miejsce przypadło Klubowi Kolekcjonerów Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych, który pokazał kilkanaście eksponatów pamiętających początki mechanizacji wsi, a być może też wystawy zorganizowane przez ks. Blizińskiego.

Z okazji otwarcia wystawy, która zamysłem przypominała te zorganizowane w ubiegłym wieku, samorządowcy i przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego, z którym ks. Wacław Bliziński był związany, złożyli kwiaty na grobie duchownego.   

AW, zdjęcia autor 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama