Dwa lata temu w kampanii wyborczej "Wspólny Kalisz", a także Karolina Pawliczak z SLD obiecywali kaliszanom reaktywację Delfina, jeśli tylko to oni dojdą do władzy. Po roku rządzenia Miasto kupiło basen od prywatnego przedsiębiorcy za 1 milion złotych. Wówczas optymistycznie zakładano, że modernizacja obiektu pochłonie około pół mln złotych, a basen zostanie uruchomiony w tym miesiącu. Kolejna ekspertyza dokonana w chwili, gdy właścicielem basenu było już Miasto, wykazała, że remont będzie sześć razy droższy, bo odkryto, że system wentylacji, ogrzewania i całej instalacji elektrycznej również jest do wymiany. - Wycena jest zdecydowanie zawyżona. Teraz jest to kwestia analizy i oceny, czy będzie potrzebne próbne uruchomienie części urządzeń basenowych, bo tylko wtedy będzie można stwierdzić ostatecznie, jaki zakres rzeczywistego remontu Miasto podejmie – mówi Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza.
Dziś samorządu nie stać na zainwestowanie 3 milionów w ten obiekt, z drugiej strony nie może pozwolić na dalszą degradację Delfina. Jest jeszcze jedno rozwiązanie: basen wyburzyć i postawić nowy. – Trzeba będzie ocenić, czy lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie nowego obiektu. Natomiast ja zakładam, że koszt remontu będzie zdecydowanie niższy – ma nadzieję Piotr Kościelny.
Przyszłość basenu stoi zatem pod dużym znakiem zapytania. Miasto nie wie jeszcze, co trzeba w nim wyremontować, w kosztach tych prac rozmija się o całe miliony, a ostateczna kwota, którą trzeba będzie zapłacić wykonawcy jest jeszcze bardziej zagadkowa. Podobnie jak źródło finansowania takiej inwestycji.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze