Roman Wiertelak przez prawie 25 lat kierował Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu, a przez kilka ostatnich lat także Spółką Wodno – Ściekową „Prosna”. W lipcu ub.r. został niespodziewanie odwołany z funkcji prezesa wodociągów. Władze miasta stwierdziły, że nie dogadywały się z Wiertelakiem. – Od kilku miesięcy współpraca między PWiK a jednostkami miejskimi układała się, delikatnie mówiąc, zupełnie przeciętnie – uzasadniał wówczas Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza.
Wiertelak, objęty już wówczas ochroną przedemerytalną, otrzymał stanowisko doradcy zarządu. Nie na długo – w listopadzie ub.r. został, równie niespodziewanie, zwolniony dyscyplinarnie, a wkrótce po tym odwołany z funkcji prezesa Spółki Wodno – Ściekowej „Prosna”. Firma uzasadniła to „działaniem na szkodę spółki” i „konfliktem interesów”. Roman Wiertelak zapowiedział walkę w sądzie.
Jak ustalił portal faktykaliskie.pl 14 września w Sądzie Pracy w Kaliszu zapadł wyrok w tej sprawie. – Sąd uznał, że zwolnienie dyscyplinarne było bezzasadne i nakazał spółce przywrócenie mnie do pracy, a także wypłatę utraconych zarobków w tym okresie – w sumie 103 tysięcy złotych - mówi Roman Wiertelak. – Strona pozwana ma także uregulować koszty postępowania.
Roman Wiertelak ma wrócić na ostatnio zajmowane stanowisko, a więc doradcy zarządu PWiK. Wyrok nie jest prawomocny, ale były prezes wodociągów nie obawia się apelacji. – Moje działania zawsze były ukierunkowane na dobro spółki i z przebieg procesu wnioskuję, że ewentualna apelacja drugiej strony nic nie zmieni – uważa Roman Wiertelak.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze