Sezon ledwo się rozpoczął, a kaliski pierwszoligowiec niemal w każdym tygodniu napotyka na swojej drodze na kolejne przeciwności. W dużej mierze dotyczą one problemów zdrowotnych, jakie niestety nie omijają siatkarek beniaminka, ale nie brakuje też utrudnień w sferze organizacyjnej. Chodzi przede wszystkim o kwestię dostępności hali Arena, w której kaliszanki nie zawsze mogą odbyć zajęcia i w sposób nieskrępowany przygotować się do każdego kolejnego meczu. – We wrześniu w żaden piątek nie mogliśmy wejść na halę, a przez ostatnie dwa tygodnie także w czwartki – oznajmia naszemu portalowi trener Daniel Przybylski. W tych dniach, kiedy Arena jest zajęta, jego podopieczne korzystają z hali Zespołu Szkół nr 9, ale, jak podkreśla szkoleniowiec, nie jest to komfortowa sytuacja, zarówno dla jego drużyny, jak i samej szkoły, która już wcześniej ma ustalony grafik. – Dzięki życzliwości i uprzejmości dyrekcji możemy wprawdzie wejść na szkolną halę, ale tylko w określonym wymiarze czasowym, krótszym niż potrzebujemy, praktycznie pomiędzy lekcjami albo innymi zajęciami popołudniowymi. Zamiast więc skupić się na meczu, musimy myśleć o tym, czy będziemy mieli gdzie trenować i czy zdążymy zrealizować wszystkie założenia – nie ukrywa opiekun siatkarek MKS-u.
Ten, może z pozoru błahy kłopot, w rzeczywistości ma kolosalne znaczenie dla wypracowania odpowiedniej dyspozycji zespołu na każdy kolejny mecz. O ile na inaugurację sezonu nie było to widoczne, o tyle w sobotnim meczu w Szczyrku dało o sobie znać i odbiło się negatywnie na postawie zawodniczek z Kalisza. Drużyna, którą beniaminek znad Prosny ograł w przedsezonowym sparingu, tego akurat dnia okazała się poza jego zasięgiem. W rywalizacji z młodzieżowymi reprezentantkami Polski, uczennicami SMS PZPS, przyjezdne niewiele mogły wskórać i gładko przegrały w trzech setach. Jedynie w ostatniej partii przez chwilę mogły mieć nadzieję na zmianę niekorzystnego obrotu wydarzeń, bo prowadziły 16:14, ale właśnie wtedy kontuzji kolana nabawiła się atakująca Justyna Zemlik (która dopiero co wróciła do gry po urazie barku), po czym jej koleżanki nie potrafiły się już pozbierać. – Tak naprawdę przeszliśmy obok meczu – uważa trener Przybylski. – Od początku nic nam się nie układało. W momencie, w którym obudziliśmy się w trzecim secie, Justyna doznała kontuzji, kończąc piłkę na 16:14 dla nas. Potem rywalki rozstrzelały nas zagrywką i było po zawodach – dodaje szkoleniowiec.
W kaliskiej ekipie, która doznała drugiej porażki w pierwszej lidze, zadebiutowała w sobotę serbska środkowa Ivana Isailović. Ona i pozostałe zawodniczki MKS Calisia już w najbliższą środę po raz pierwszy w tym sezonie zagrają przed własną publicznością. W hali Arena kaliszanki podejmą AZS Politechniki Śląskiej Gliwice (początek o 18:00).
Michał Sobczak, fot. SMS PZPS Szczyrk
***
SMS PZPS Szczyrk – MKS Calisia Kalisz 3:0 (25:17, 25:16, 25:20)
MKS: Grzanka, Makowska, Isailović, Drewniak, Łysiak, Łukasiewicz oraz Kuehn-Jarek (l), Karpińska, Zemlik.
Pozostałe wyniki 2. kolejki I ligi siatkarek
AZS Politechniki Śląskiej Gliwice – Proxima Kraków 1:3 (21:25, 22:25, 25:23, 20:25)
AZS Opole – Sokołów SA NIKE Węgrów 2:3 (20:25, 25:20, 23:25, 25:17, 8:15)
WTS Solna Wieliczka – PSPS Chemik Police 3:0 (25:22, 26:24, 25:15)
NOSiR Nowy Dwór Mazowiecki – Karpaty Krosno 3:1 (25:20, 25:17, 21:25, 25:21)
Wisła Warszawa – Joker Mekro Energoremont Świecie 3:1 (25:27, 25:15, 27:25, 25:13)
Napisz komentarz
Komentarze