Wiadomo, że w ślubowaniu, które odbyło się 27 października wzięło udział 260 osób. 113 to dzieci do 14. roku życia. Przywitaniu pierwszych klas towarzyszył poczęstunek, na który cztery torty zamówiła Rada Rodziców działająca przy Gimnazjum nr1 w Ostrowie Wielkopolskim. Część uczestników uroczystości, kilka godzin po zjedzeniu ciast z kremem, poczuła się źle. – W niedzielę, z „wieczorynki” przy ostrowskim szpitalu, otrzymaliśmy informacje o zbiorowym zatruciu salmonellą. Tam zaczęły zgłaszać się osoby z objawami choroby – mówi Tadeusz Biliński, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidmeiologicznej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sanepid ustalił, że wszystkie osoby, u których wystąpiły objawy zachorowały na salmonellę enteritidis. Stan 3, które zgłosiły się do szpitala był na tyle poważny, że wymagały hospitalizacji. – W piątek mieliśmy ponad 20 chorych osób. Dziś to już 56, dlatego można przypuszczać, że ich liczba nieznacznie, ale jeszcze wzrośnie – dodaje Biliński.
Materiału badawczego w postaci tortów Sanepid nie zabezpieczył. Wszystkie zostały zjedzone, jednak na podstawie wywiadów ustalono źródło salmonelli. Dyrektor PSSE w Ostrowie Wielkopolskim dodaje, że skontrolowano osobę, która upiekła cztery torty. Kobieta chałupniczym wypiekiem, jak tłumaczyła, zajmuje się dorywczo. – Nie jest to osoba u nas zarejestrowana, nie ma odpowiedniego zakładu do wypieku tego typu wiktuałów. W czasie kontroli okazało się, że nie ma nawet urządzenia chłodniczego, a wypieki były przetrzymywane w temperaturze pokojowej, co stwarza doskonałe warunki do rozmnażania się różnego typu bakterii – dodaje dyrektor PSSE.
W 90% przyczyną zatrucia salmonellą są jaja, z których zrobiono kremy. Kobieta, która upiekła torty na ślubowanie w Gimnazjum nr 1, podała źródło ich kupna. Kontrola w hodowli nie wykazała tam salmonelli, dlatego Sanepid ma wątpliwości, czy to faktycznie ta, z których jaja pochodziły. Dyrektor placówki uczulił wszystkie instytucje związane z produkcją żywności o zwrócenie uwagi na pochodzenie jaj. Dodatkowo wystosował pismo do wszystkich dyrektorów placówek oświatowo - wychowawczych oraz organów je prowadzących, czyli prezydenta miasta, starosty, burmistrzów i wójtów, o bezwzględny zakaz konsumpcji na tego typu imprezach ciast i żywności ze źródeł nie będących pod kontrolą Sanepidu.
Andrzej Biliński, po zgromadzeniu całego materiału związanego ze zbiorowym zatruciem, zwróci się o ukaranie kobiety, która upiekła ciasta, karą grzywny. Ta może wynieść nawet 2 tysiące złotych. Ze względu na liczbę osób narażonych na zarażenie, o możliwości popełnienia przestępstwa zostanie też poinformowana prokuratura.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze