- Czułem się jak w filmie katastroficznym. Miasto staje się "nie do życia”! – pisze do nas Dominik. Kaliszanin wczoraj po 22.00 wybrał się na zakupy do supermarketu przy ul. Majkowskiej. To, co zastał wychodząc ze sklepu, zaparło dech w piersiach. Dosłownie. - Duszący dym sprawił, że na parkingu nie można było oddychać, a widoczność spadła dosłownie do kilku metrów. – pisze kaliszanin.
Dla pewności sprawdziliśmy, czy wczoraj nie było w okolicy pożaru. Rzecznik prasowy kaliskiej straży zaprzecza: nic takiego nie miało miejsca. Skąd zatem tak gęsty i toksyczny dym? To prawdopodobnie efekt ogrzewania domów jednorodzinnych na Majkowie. Przy bezwietrznej pogodzie i wysokiej wilgotności, dym unosi się nisko nad powierzchnią ziemi. - Jestem mieszkańcem Śódmieścia i dym i smog są moją przykrą codziennością w porze jesienno - zimowej. Sporo się mówi o rewitalizacji i ożywieniu centrum - proszę mi wierzyć - wieczorny spacer po centrum to nic przyjemnego w takim klimacie. Remont elewacji kamienic też nie ma większego sensu, jeżeli wciąż pali się w nich węglem, ściany przykominowe są czarne po jednym sezonie grzewczym. – zwraca uwagę Dominik.
Za spalanie w piecu śmieci grozi mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Takich w 2016 straż miejska nałożyła 15 na kwotę łączną 2 350 złotych. 60 mieszkańców otrzymało pouczenia. Sprawa może trafić też do sądu. Wtedy kara może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.
MS, fot. Dominik
Napisz komentarz
Komentarze