Teatralna tradycja w Kaliszu ma – pamiętajmy – ponad 200 lat, ale obecny budynek – 80, i powstał na gruzach teatru spalonego przez Prusaków w roku 1914. Powstawał przez 16 lat. Jest dziełem wybitnego architekta, Czesława Przybylskiego i jego ucznia Juliusza Żórawskiego – trzykondygnacyjnym budynkiem neoklasycystycznym z wnętrzem o modernistycznych zapędach. Z okazji jubileuszu 80-lecia oddania budynku do użytku - tuż przed uroczystą Galą w poniedziałkowy wieczór - odsłonięto makietę dotykową z brązu przeznaczoną dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Zawiera ona podstawowe informacje na temat Teatru, zapisane w alfabecie Braille'a i łacińskim, po polsku i angielsku. „To dla mnie ogromnie ważny, symboliczny element tych obchodów” – powiedziała Magda Grudzińska, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. „80 lat temu, 14 listopada 1936 roku, teatr został udostępniony po raz pierwszy publiczności kaliskiej, a 14.11.2016 roku udostępniliśmy ten teatr społeczności osób niewidomych. To myślę, że jest mocna, ważna rzecz”.
Jubileuszową Galę rozpoczęło widowisko z piosenkami, które w zabawny sposób przypomniało najważniejszych gospodarzy tej sceny i osobowości, które na niej występowały i reżyserowały. Było w nim miejsce i na autoironię aktorów i hołd dla nestorki kaliskiego teatru – Krystyny Horodyńskiej.
Na uroczystość stawiła się większość byłych dyrektorów Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, a wśród nich Waldemar Wilhelm, któremu przyszło kierować kaliską sceną w końcówce lat 70. Z radością spotykał na Gali wielu pracowników, których to on namówił na romans z Melpomeną. „To strasznie ważny ten dobór ludzi” – podkreślił reżyser i pedagog. „Jednak teatr to zespół, bez niego nie da się nic zrobić. Ten klimat – nawet jeśli na zewnątrz było nieciekawie – nas wszystkich konsolidował”.
Podczas Gali ludziom, którzy niemal całe swoje życie spędzili w kaliskim teatrze, wręczono ministerialne odznaki „Zasłużony dla kultury polskiej”. Odebrało je nie tylko troje aktorów, Bożena Remelska, Jacek Jackowicz i Lech Wierzbowski, ale także wieloletni kierownik działu administracji - Krystyna Szara i suflerka z 38-letnim stażem – Elżbieta Kaczmarek. „Ten cholerny teatr siedzi w nas. To banał, czuję, kiedy to mówię” – powiedziała z uśmiechem Kaczmarek, która rolę suflera łączyła z funkcją inspicjenta, a czasami drugiego reżysera. „Jak się tutaj raz weszło, to ciężko wyjść. Nawet teraz, gdy jestem na emeryturze, wiem, że najbardziej będzie mi brakowało tego skupienia w kulisach i tego dopingowania moich aktorów, bez względu na to, czy się powiodło czy nie, czy sztuka jest genialna czy trochę mniej, to zawsze jest takie napięcie, taka wspólna siła, żeby wyjść i zagrać tak, aby widz oszalał”. Swą nagrodę Elżbieta Kaczmarek dedykowała aktorom Teatru Polskiego we Wrocławiu, którzy – jak to określiła – trwają dzielnie w swoim milczącym proteście, za co otrzymała gromkie brawa.
W dniu Gali otwarto wystawę pt. „Pamięć Teatru. Wystawa ciekawostek z teatralnego archiwum”, która prezentowana jest w Sali Bogusławskiego. Na swą premierę czeka jubileuszowe wydawnictwo - polsko-angielski album „Architektura Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu” prezentujący niepublikowane dotąd materiały archiwalne, fotografie Bartka Warzechy oraz tekst Dariusza Błaszczyka poświęcony budynkowi teatru i jego twórcom.
Robert Kuciński, fot. autor. Piotr St. Walendowski
Napisz komentarz
Komentarze