Projekt „Muzyczny Kalisz” tak naprawdę powstał głowie absolwenta TBF, Bogdana Pawlaka i został zrealizowany przy ogromnym wsparciu jego kolegów, również stroicieli i korektorów instrumentów czy właścicieli firm zajmujących się renowacją pianin i fortepianów. - Mnie wcale nie zdziwiła ich życzliwość – powiedział Pawlak. - To nam chyba zaszczepił – mówię szczerze – inżynier Fibiger, który powtarzał, że jesteśmy jedną wielką rodziną i należy sobie pomagać. I tak naprawdę było, że jak gdzieś byliśmy poza granicami kraju, to obowiązkiem naszym było i jest do tej pory wspierać się nawzajem, jeśli którykolwiek potrzebował takiej pomocy.
Absolwenci TBF niegdyś pracowali głównie w fabryce „Calisia”, ale jeszcze przed jej zamknięciem wielu znalazło sposób na prywatną działalność. - Dzisiaj w Kaliszu i okolicach czynnych jest 38 zakładów dokonujących renowacji. Co miesiąc kontener instrumentów opuszcza Kalisz – mówi były pracownik „Calisii” i nauczyciel TBF, Jan Kibler. - Kalisz żyje renowacją, dalej jest tu produkcja pianin i fortepianów, z czego możemy być dumni. To jest kapitał zagraniczny, ale nasi ludzie tam pracują. To są fachowcy i cieszymy się, że nadal jesteśmy na szczycie.
Maksymalnie zaangażowane w projekt „Muzyczny Kalisz” Technikum Budowy Fortepianów zaproponowało spotkania z wybitnymi absolwentami swej szkoły. W gronie akademickich wykładowców, szefów prywatnych szkół artystycznych, teatralnych reżyserów znalazł się także Witold Janiak, jazzowy pianista.
Jak mówi, nie jest najlepszym stroicielem świata, ale lubi sam proces strojenia i polecałby jego przeżywanie każdemu pianiście. - To jest taki moment, w którym nie można na przykład słuchać radia. Musisz być ty i ten instrument, ty i ten dźwięk. To jest naprawdę niezwykłe przeżycie.
Technikum Budowy Fortepianów im. Gustawa Arnolda Fibigera w Kaliszu to jedyna szkoła w Polsce, a zarazem jedna z trzech, jakie istnieją w Europie. To też chyba jedyna szkoła, która w reklamie używa zwrotu „wśród naszych absolwentów nie ma bezrobotnych”.
RK
Napisz komentarz
Komentarze