Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tschida-Kuhn-Ptaszyn, czyli piątkowy wieczór jazzowego festiwalu ZDJĘCIA

Międzynarodowy Festiwal Pianistów Jazzowych tak naprawdę ruszył już w czwartek. Wtedy to odbyło się spotkanie ze świętującym podwójny jubileusz kaliszaninem Janem Ptaszynem Wróblewskim. Prawdziwa uczta muzyczna rozpoczęła się jednak w piątkowy wieczór na Dużej Scenie Centrum Kultury i Sztuki.
Tschida-Kuhn-Ptaszyn, czyli piątkowy wieczór jazzowego festiwalu ZDJĘCIA

Trudne zadanie rozgrzania festiwalowej publiczności przypadło w udziale austriackiemu TREOO. Formacja 27-letniiego pianisty Maxa Tschidy oferuje jednak szerokie stylistyczne spektrum i stara się – grając ambitną muzykę – nie tracić kontaktu ze słuchaczami, więc dość szybko udało się wyczarować atmosferę festiwalu, którą od lat cenią sobie zarówno kaliszanie, jak i goście.

Tradycyjnie nie zawiódł JOACHIM KUHN ze sowim NEW TRIO, który Kalisz odwiedzał wielokrotnie, bo wysoko ceni tę imprezę. Pytany o wspomnienia z występów na Międzynarodowym Festiwalu Pianistów Jazzowych z nutą rozbawienia opowiedział o udziale w pierwszym festiwalu. „Wszystko mi się wtedy nie podobało – i hotel i fortepian, na którym przyszło mi grać. Za to dziś mogłem zaprezentować się na świetnym Steinwayu”.

Finał piątkowego wieczoru na głównej festiwalowej scenie należał do sekstetu JAJNA PTASZYNA WRÓBLEWSKIEGO, którego atrakcją była nie tylko muzyka, ale także komentarze lidera. 47-letnie doświadczenie radiowe Ptaszyna powoduje, że wszystko, co mówi, zarówno o sobie, jak i o jazzie w ogóle, staje się cenną anegdotą, jak ta na przykład o polskim jazzmanie. Zdaniem legendarnego saksofonisty i aranżera każdy mężczyzna musi zbudować dom, zasadzić drzewo i mieć syna, a każdy muzyk jazzowy w Polsce musi nagrał płytę z utworami Komedy, z muzyką Chopina oraz z własnymi kompozycjami.

Nie żałowali Ci, którzy mimo później pory trafili do Komoda Club, gdzie na klubowej scenie zaprezentowała się nadzieja polskiego jazzu – ADAM JARZMIK QUINTET. Formacja, która powstała w zeszłym roku na Akademii Muzycznej w Katowicach potwierdziła, że zdobyte ostatnio nagrody i chwalebne recenzje nie zawierają ani odrobiny przesady.

A CO DZISIAJ?

Oto atrakcje sobotniego wieczoru 43 MFPJ.

26 listopada - godzina 18:00

MARCIN WASILEWSKI (Polska)
ARILD ANDERSEN (Norwegia)
AL FOSTER (USA)
Marcin Wasilewski – piano
Arild Andresen – bass
Al Foster – drums

Marcin Wasilewski należy do ścisłej czołówki pianistów europejskich, m.in. dzięki trwającej od kilkunastu lat współpracy z firmą płytową ECM. Działalność rozpoczynał jeszcze jako uczeń średniej Szkoły Muzycznej w Koszalinie, gdzie już w 1990 roku powstało Simple Acoustic Trio, zespół działający od 1993 roku w niezmienionym składzie, ze Sławomirem Kurkiewiczem na kontrabasie i Michałem Miśkiewiczem na perkusji.
Przełomowym momentem zarówno dla tria jak i Marcina Wasilewskiego stała się współpraca z Tomaszem Stańką, najpierw przy okazji realizacji muzyki do dramatu Juliusza Słowackiego „Balladyna” dla Teatru Ludowego w Krakowie, potem podczas pamiętnego spotkania Stańki i Johna Surmana na Jazz Jamboree w 1998 roku, wreszcie przy nagraniu trzech płyt dla firmy ECM – „Soul Of Things”(2002), „Suspended Night” (2004) i „Lontano” (2006). Doskonałe przyjęcie tych albumów, łącznie z promującymi koncertami (m.in. dwie długie trasy w USA, w tym koncerty w klubach „Blues Alley” w Waszyngtonie i „Birdland” w Nowym Jorku) zwróciło uwagę muzyków i komentatorów na pianistykę Marcina Wasilewskiego. Podkreślano świetny warsztat, timing, kolorystykę i odniesienia do tradycji, w tym m.in do stylu Billa Evansa. Niezależnie od współpracy ze Stańką trio działało nieprzerwanie, nagrywając do roku 2005 łącznie sześć płyt w kraju i od 2008 jako Marcin Wasilewski Trio trzy albumy dla ECM – „January” (2008), „Faithfull” (2011) i „Spark Of Life” z saksofonistą Joakimem Milderem (2014). Doliczając do tego płyty innych liderów, w których realizacji brał udział Marcin Wasilewski, jego dorobek dla ECM wynosi łącznie 11 albumów!
Międzynarodowa pozycja polskiego pianisty powoduje, że chcą z nim nagrywać i koncertować artyści najwyższej klasy. Takim wydarzeniem z ostatnich tygodni był koncert, który odbył się 3 listopada w warszawskim Teatrze Roma. Z jego triem zagrał saksofonista Charles Lloyd, wręcz mityczna postać światowego jazzu, od czasu pamiętnego koncertu w Monterey w 1966 roku (płyta „Forest Flower”!) i trasy europejskiej w roku 1967, gdy z Keithem Jarrettem przy fortepianie odwiedził Polskę! Ten niedawny koncert w „Romie” był z pewnością jednym z najważniejszych wydarzeń jazzowych kończącego się roku w skali międzynarodowej.
Pytany o swój stosunek do muzyki w ogóle, Marcin Wasilewski odpowiada: „Preferuję spokój, ale z wykorzystaniem maksimum energii. Traktuję muzykę jako formę wypowiedzi – niejako – całego zdania. Nie interesują mnie fragmentaryczne, narwane popisy, które owszem, mogą być fascynujące, ale nie na tym opieram swoje tworzenie muzyki. Dla mnie to całość, a więc musi być miejsce na spokój, wyważenie, balans, rozwinięcie i żar”.
Arild Andersen to kolejna legenda europejskiego i światowego jazzu! Mając 22 lata został przez czasopismo „Jazznytt” ogłoszony najlepszym basistą norweskim i w tym samym roku wszedł w skład Kwartetu saksofonisty Jana Garbarka, obok Terje Rypdala na gitarze i Jona Christensena na perkusji.
Odtąd rozpoczyna się trwająca do dziś wielka kariera tego basisty, który swą grą wyznacza wzór dokładności, muzykalności i timingu. Wśród jego partnerów widnieją światowe sławy, jak George Russell, Don Cherry, Phil Woods, Dexter Gordon, Johnny Griffin, Sonny Rollins plus cała czołówka skandynawska ze wspomnianym Janem Garbarkiem, Karin Krog, Carstenem Dahlem i Bobo Stensonem na czele. Wspólnie z Jonem Christensenem tworzyli przed laty jedną z najlepszych sekcji europejskich, z którą w 1991 roku Tomasz Stańko nagrał (tylko w trio!) płytę „Bluish”.
Dorobek Arilda Andersena obejmuje ok. 60 płyt, z czego ponad 20 w roli lidera bądź co-lidera! Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień, w tym „Bassist of the Year”, tytułu przyznanego mu w 1975 roku przez Europejską Federację Jazzową oraz „Musicien Europeen” przyznanego przez francuską Academie du Jazz w roku 2008.
Al Foster – odkryty przez Milesa Davisa w 1972 roku w jednym z klubów na Manhattanie, grał z nim nieprzerwanie aż do połowy lat 70. i potem, po powrocie wielkiego lidera na scenę, od 1981 do 1989 roku. Był jedynym muzykiem, któremu udało się wytrwać w formacjach Davisa tak długo!
Al Foster rozpoczynał karierę w epoce hard bopu, potem zmieniał styl zgodnie z duchem czasu, grywał free, fusion i jazz rock, w każdym z tych nurtów będąc absolutnym mistrzem. Rozbudowana sekcja rytmiczna pod jego czujnym okiem zabrzmiała podczas pamiętnego występu Miles Davis Group na Jamboree w 1983 roku! Ale przecież nie tylko Davis, bo w dorobku Al Fostera znajdujemy m.in. cztery płyty nagrane z Sonnym Rollinsem, trzy z Blue Mitchellem, sześć z McCoy Tynerem i masę innych z wielkimi postaciami sceny jazzowej, w tym także jeden album z Adamem Makowiczem („Naughty Baby”, z Charlie’m Hadenem i Dave’em Hollandem, wytw. Novus 1987). Jest z pewnością jednym z największych bębniarzy w historii jazzu.


KOŁAKOWSKI-WYKPISZ-KORELUS
Mateusz Kołakowski – piano
Alan Wykpisz – bass
Bartłomiej Korelus – drums

Kariera Mateusza Kołakowskiego rozpoczęła się bardzo wcześnie, bo już w wieku 10 lat zdobył III nagrodę na Międzynarodowym Konkursie „Chopin dla najmłodszych” w Antoninie, a w rok później podobne wyróżnienie na Konkursie im. Paderewskiego w Kartuzach i w tym samym roku wyróżnienie na Konkursie w Usti nad Łabą. Od 1998 roku grywa w USA w takich klubach jazzowych jak The Jazz Bakery w Los Angeles, The Knitting Factory w Nowym Jorku czy Andy’s w Chicago. Zwrócił uwagę na jego grę wpływowy amerykański dziennikarz Doug Ramsey, pisząc w magazynie „Jazz Times” o „harmonicznej przenikliwości i umiejętnościach improwizacyjnych Mateusza, za które można by chwalić muzyków o 10 lat starszych”.
Po ukończeniu Szkoły Muzycznej w Bytomiu, Mateusz studiował w Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie fortepianu klasycznego prof. Jolanty Domańskiej. Jest laureatem kilku ważnych nagród – w 2002 otrzymał Jazzowego Fryderyka, w tym samym roku otrzymał nagrodę dla „The Most Promising Performing” na Konkursie Pianistycznym im. Martiala Solala w Paryżu.W tym samym roku świecił triumfy w Montreux, gdzie wspólnie z braćmi Oleś dał 14 koncertów w Montreux Jazz Club (w tym składzie i w tym samym roku muzycy wystąpili na Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu!). Od 2008 roku datuje się jego współpraca z saksofonistą Dave’em Liebmanem, muzykiem o ogromnym dorobku, autorytecie i uznanej pozycji w świecie jazzu. Dokumentacją występów w nowojorskim klubie Jazz Standard była płyta, promowana przez obu muzyków także w Polsce. Wśród partnerów Kołakowskiego wymieńmy innych saksofonistów: Petera van Bergera (z którym wystąpił podczas I edycji festiwalu Ad Libitum w 2006 roku) oraz Adama Pierończyka, który brał udział w prezentacji nowego projektu, jakim była jazzowa dekonstrukcja Sześciu małych utworów na fortepian op.19A Arnolda Schönberga. Pomysł tego opracowania powstał w związku z koncertem dyplomowym perkusisty Bartłomieja Korelusa, który do jego realizacji zaprosił Mateusza. To wydarzenie miało i ma nadal swój dalszy ciąg – koncerty najpierw z udziałem Adama Pierończyka, potem sensacyjny występ podczas konkursu „Open Jazz” na ubiegłorocznym festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, gdzie trio bezapelacyjnie zwyciężyło, a w listopadzie 2015 znów występy tym razem z działem Dave’a Liebmana. Kolejny etap przygody z Schönbergiem nastąpi na festiwalu kaliskim, gdy ukaże się płyta i dojdzie do pierwszego koncertu oficjalnie promującego ten arcyciekawy album!
Mateusz Kołakowski reprezentuje styl bliski orientacji freejazzowej, nawiązujący jednak do tradycji jazzu (standardy), a także do europejskich klasyków współczesności, takich jak Prokofiew, Messiaen, wreszcie wspomniany Schönberg. Wybiera drogę niełatwą, w której wciąż jest wiele znaków zapytania, choć jak się wydaje, upór, wysiłek i skłonność do ryzyka przynoszą ważne rezultaty. Od jego pierwszego występu w Kaliszu w roku 2002 minęło sporo czasu, pianista w tym roku kończy 30 lat i wchodzi w wiek artystycznej dojrzałości, gdy spośród wielu możliwości wybiera się te najważniejsze. Ma sporo za sobą, ale chyba jeszcze więcej przed sobą.
Na kontrabasie gra Alan Wykpisz, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, studiujący w Katowicach, laureat wielu konkursów, związany od kilku lat z High Definition Quartet (rewelacyjny występ w Kaliszu w roku 2013!). Jak wieść niesie, testował niedawno chiński (!) rynek jazzowy.
Na perkusji gra Bartłomiej Korelus, pomysłodawca tria, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, uczeń Krzysztofa Gradziuka z tria RGG.
Trio Kołakowski-Wykpisz-Korelus zostało uznane za jedno z najważniejszych odkryć jazzowych 2015 roku w Polsce. Zapowiada się ekscytujący koncert!


AMINA FIGAROVA SEXTET (USA)
Amina Figarova – piano
Ernie Hammes – trumpet
Wayne Escoffery – tenor sax
Bart Platteau – flute
Rashaan Carter – bass
Mark Whitfield Jr – drums

Urodzona i wychowana w Azerbejdżanie, rosyjska pianistka od wielu lat rezyduje na Zachodzie, całą dekadę spędziła w Holandii, a obecnie mieszka w Nowym Jorku. Tamtejsi krytycy są przeświadczeni, że Amina Figarova ma szasnę dołączyć do grona najwybitniejszych kompozytorek, aranżerek i bandleaderek współczesnego jazzu, jak Toshiko Akiyoshi, Carla Bley czy Maria Schneider. W ankiecie krytyków magazynu „Down Beat” trzykrotnie zwyciężała jako wschodząca gwiazda w kategorii „Kompozytor Roku” (2014, 2015, 2016).
Przyszła na świat 2 grudnia 1966 roku w Baku. Na fortepianie gra od drugiego roku życia. Uczyła się muzyki w tamtejszym Konserwatorium, jej marzeniem było zostać klasyczną pianistką koncertową. Wczesne fascynacje Aminy to Johann Sebastian Bach, Siergiej Rachmaninow, Claude Debussy i Aleksandr Skriabin. Ale od dzieciństwa wystawiona była również na wpływy jazzu, bowiem jej rodzice słuchali w domu płyt takich artystów jak Louis Armstrong, Duke Ellington, Oscar Peterson czy Ella Fitzgerald.
Amina przeniosła się do Holandii. Studiowała muzykę jazzową na Konserwatorium w Rotterdamie, ukończyła Berklee College of Music w Bostonie. Tam zaczynał rozkwitać jej talent jako oryginalnej kompozytorki. Jej jazzowe inspiracje to m.in. Herbie Hancock, McCoy Tyner, Chick Corea, Keith Jarrett, Miles Davis, Wayne Shorter i Michel Petrucciani.
W 1994 roku nagrała swoją pierwszą autorską płytę z oryginalnym materiałem. Pięć lat później utworzyła swoją pierwszą dużą orkiestrę. Współpracowała z takimi muzykami jak James Moody, Larry Coryell, Nathan Davis, Denise Jannah, Toots Thielemans, czy Claudio Roditi,
Od 20 lat koncertuje nieprzerwanie z własnym zespołem, który pomimo zmian personalnych osiągnął wyraziste, niepodrabialne brzmienie, koncentrując się na oryginalnym repertuarze. Grają w nim zarówno muzycy europejscy (głównie Holendrzy), jak i amerykańscy. Amina odnosiła sukcesy na najbardziej renomowanych festiwalach, jak Newport Jazz Festival, New Orleans Jazz and Heritage Festival, zdobywała poklask na koncertach w Chicago, Detroit, Paryżu, Amsterdamie i oczywiście Nowym Jorku.
Jej kompozycje mają perfekcyjne brzmienie, finezyjną fakturę, utkaną z przepięknych harmonii. Artystka ma już na swym koncie 13 albumów nagranych pod własnym nazwiskiem. Od kilku lat współpracuje z niezależną niemiecką wytwórnią In + Out Records, która wydała jej dwie ostatnie płyty: „Twelve” (2012) oraz „Blue Whisper” (2015).
Stałym członkiem Sekstetu Figarovej jest wybitny flecista i pedagog, prywatnie mąż pianistki – Bart Platteau.

Robert Kuciński, fot. Jakub Seydak, CKiS


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama