Rano 11 listopada mieszkańcami jednego z bloków przy ul. Górnośląskiej wstrząsnął widok wynoszonej z budynku trumienki. Okazało się, że w jednym z mieszkań zmarł 5-miesięczny chłopiec. Niemowlęciem opiekowała się babcia, która stanowi dla chłopca rodzinę zastępczą, bowiem rodzice przebywają w zakładach karnych. Sprawą natychmiast zajęła się kaliska prokuratura. Przeprowadzona po weekendzie sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na temat przyczyny zgonu, dlatego wycinki narządów pobrane zostały do badań histopatologicznych.
Od kilku dni prokuratura dysponuje wstępną opinią biegłego. – Opinia wpłynęła do prokuratury 23 listopada. Wynika z niej, że był to zgon nagły, naturalny – powiedziała portalowi faktykaliskie.pl Aleksandra Różańska z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – Stwierdzono brak śladów mogących świadczyć o udziale innych osób. Według biegłego przyczyną zgonu był prawdopodobnie zespół nagłej śmierci .
Czyli tzw. nagła śmierć łóżeczkowa niemowląt, która pojawia się nagle i nieoczekiwanie, bez sygnałów ostrzegawczych; niemowlę podczas snu przestaje oddychać i umiera. Przyczyna nadal pozostaje nieznana, znane są tylko czynniki zwiększające ryzyko zgonu np. wiek matki poniżej 20. roku życia, przedwczesny poród, nadużywanie alkoholu przez matkę czy przegrzanie dziecka. Prawdopodobnymi przyczynami nagłej śmierci łóżeczkowej są m.in. wady wrodzone dziecka, głównie wady serca, infekcje, bezdech, niedobór serotoniny, podłoże genetyczne (wcześniejsze takie przypadki w rodzinie) czy zaciśnięcie się tętnicy szyjnej (podczas gdy dziecko śpi na brzuszku i podnosi główkę, może dojść do ucisku tętnicy i zablokowania dopływu krwi do mózgu). Zespól nagłej śmierci łóżeczkowej najczęściej występuje u niemowląt do 6. miesiąca życia.
Pomimo dotychczasowych ustaleń w kaliskiej prokuraturze nadal toczy się śledztwo związane ze śmiercią chłopca. Prowadzone jest ono pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka – jednak w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze