Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Miał być gaz. Jest zimno i dom do generalnego remontu ZDJĘCIA

Miało być ciepło i przytulnie. Jest zimno, po ścianach spływa woda, a wszędzie wychodzi grzyb. Wyremontowany w wakacje niewielki domek, zaledwie po miesiącu użytkowania wymaga kapitalnego remontu. Wszystko dlatego, że gazownia, mimo obietnicy, nie podciągnęła do budynku przyłącza. Dlatego jego właściciele: ponad 80-letni mężczyzna z córką mieszkają bez ogrzewania i ciepłej wody.
Miał być gaz. Jest zimno i dom do generalnego remontu ZDJĘCIA

To miał być jego wymarzony dom. Z powodu czyiś zaniedbań Czesław Rybicki funkcjonuje tak od kilku miesięcy. 

I tak od października. Wtedy 81-letni Czesław Rybicki ze swoją córką wprowadził się do domu w Warszówce. Niewielki, bo mierzący 46 metrów kwadratowy budynek, kupili wiosną. Wtedy zaczęli remont i załatwianie wszystkich spraw formalnych. Także tych związanych z ogrzewaniem domu. Idąc z duchem czasu, postanowili, że zrezygnują z tradycyjnego pieca na rzecz gazowego. Takie przyłącze, zgodnie z obietnicą Zakładu Gazowniczego, miało pojawić się w ich domu w listopadzie.  Pół roku od momentu złożenia dokumentów. - Gazownia zachęcała, obiecywała od maja, że będzie to zrobione, więc my wykonaliśmy te wszystkie prace w domu. I okazało się, że tych ludzi wprowadzili w błąd – mówi Paweł Rosiak, który pomagał rodzinie w remoncie, a teraz w sprawach formalnych związanych z opóźnieniami. 

W mieszkaniu 12 – 14 stopni Celsjusza

Brak gazu - a dom od ulicy, gdzie biegnie główna nitka, dzieli zaledwie 300 metrów - to przede wszystkim brak ogrzewania. Jeszcze w październiku, kiedy Czesław Rybicki z córką wprowadzali się do domku w Warszówce nie miało to większego znaczenie. Jak mówią, wtedy było ciepło. - Ale teraz w domu jest 12-14 stopni Celsjusza – mówi właściciel. Rano było 12. Później jak włączymy farelkę i się nagrzeje to w jej pobliżu jest 16 stopni.

Gospodarz ogrzewa mieszkanie piecykiem, ale to na niewiele się zdaje

Według informacji z Zakładu Gazowniczego zlecenie wykonania przyłącza zostało wysłane do odpowiedniego działu 31 maja tego roku. Wtedy prace przejął podwykonawca, z który spółka ma zawartą umowę. - Z dokumentów, którymi dysponuję wynika, że wykonawca czekał na rozstrzygnięcie pewnych przetargów – wyjaśnia Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazowniczej. – O zmianie terminu przyłącza poinformował nas dopiero w październiku. Dlaczego tak późno nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

Dlatego 21 października, pół roku po podpisaniu umowy z PGS, Czesław Rybicki otrzymał aneks, że przyłącze zostanie wykonane dopiero w… styczniu. A może w połowie grudnia. Zapewnienie o wcześniejszym terminie usłyszała córka Czesława Rybickiego, która po otrzymaniu pisma z informacją o przesunięciu prac na początek 2017 roku odwiedziła Zakład Gazowniczy przy ul. Majkowskiej. Do tego czasu rodzina ma mieszkać w zimnym domu. - Przyszły wiatry, mrozy. Żeby nie zamarznąć farelką grzejemy w łazience, a piecykiem gazowym w pokoju – mówi 81-latek. – Wodę też grzejemy.

Grzyb na ścianach, wypaczone okna

Butla z gazem wykorzystywana w piecyku ogrzewającym dom starcza na trzy dni. Jedna kosztuje 40 złotych. Dodatkowo rodzina używa farelki, dlatego o pierwszym rachunku za prąd na razie nie chce myśleć. Czesław Rybicki do Warszówki przeprowadził się spod Łodzi, gdzie pracował jako muzyk w Teatrze Wielkim. Jak mówi, gdyby wiedział, że będą takie opóźnienia nie sprzedawałby swojego dotychczasowego lokum. A tym bardziej nie wkładał kilkudziesięciu tysięcy złotych w nowy dom. - Który był kupiony do generalnego remontu. Włożone masę pieniędzy w tynkowanie, podłogi, kafelki, całą instalację, także ogrzewanie podłogowe. Wszystko jest nowe i w tym momencie wszystko to nowe się niszczysz. Po ścianach spływa woda, okna i drzwi zaczynają się wypaczać, bo cały czas są wilgotne - mówi. 

Do zimnego domu weszła wilgoć

Dom, jak tylko pojawi się w nim ogrzewanie, czeka kapitalny remont. Drogi remont, bo wszystko trzeba będzie robić od początku, mówi Paweł Rosiak. - Wilgoć wchodzi. Żeby się pozbyć grzyba to nie wystarczy pomalować. Trzeba kuć tynki, nałożyć specjalną warstwę przeciw wilgoci i ponownie malować. Konieczna jest też wymiana wypaczonych i już nieszczelnych okien.  Jakie koszty tu będą to się w głowie nie mieści – mówi mężczyzna.  

Winna… biurokracja

Spółka brak możliwości wywiązania się z umowy najszybciej jak się da, zrzuca na dodatkowe utrudnienia formalno – prawne ze strony Starostwa Powiatowego w Kaliszu. – Okazało się, że mapy były nieaktualne i konieczna była ich korekta i uzyskanie zezwolenia ze Starostwa Powiatowego – dodaje rzecznik PGS.

Od gazu Czesława Rybickiego dzieli tylko długość jego działki...

Urząd chciał pełnej dokumentacji a wykonawca chciał przedstawić skróconą jej wersję. Starostwo musi też wydać zezwolenie na zajęcie pasa drogowego i z pisma z PGS wynika, że jeśli dokumentacja przedstawiona przez inwestora jest prawidłowa, na takie czeka się zaledwie tydzień. Dlaczego więc wyłoniony przez Spółkę wykonawca wcześniej nie zauważył, że plany, którymi dysponuje są nieaktualne i będą wymagały korekty, a później też akceptacji urzędu, a to wymaga czasu? Na to pytanie rzecznik odpowiedzieć nie potrafi.  A jak długo jeszcze Czesław Rybicki i jego córka będą czekać na ogrzewanie? Pewnie tego czasu nie zrekompensuje nawet fakt, że mogą dochodzić kary umownej w wysokości 0,2 % opłaty za przyłączenie. Czyli w porównaniu z zimnem i koniecznością kapitalnego remontu ta kwota wydaje się co najmniej śmieszna.

Według Pawła Rosiaka, który pomaga gospodarzowi dom znowu nadaje się do kapitalnego remontu

AW, zdjęcia autor  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: -1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 16 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: Ha ha HalskiTreść komentarza: Darmowe? Chyba w parku miejskim, albo pod mostem na Warszawskiej...Data dodania komentarza: 22.11.2024, 20:22Źródło komentarza: Tego jeszcze u nas nie było DARMOWE SPOTKANIE W KALISZUAutor komentarza: kkkkTreść komentarza: Bloki wybudowane przez KSM w Kaliszu w latach siedemdziesiątych miały taki wynalazek. Od środka klamka a na zewnątrz tylko gałka do zatrzaśnięcia drzwi za sobą przy wyjściu z mieszkania. Córka sąsiadów często zatrzaskiwała drzwi i przychodziła do mieszkania moich rodziców by przez balkon który był obok wejść do swojego domu.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:29Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: kaliszaninTreść komentarza: 15 minut temu komentarz miał jedną zieloną i jedną czerwoną łapkę,"życie" gratuluję inwencji oraz oszustwa!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:26Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: klaTreść komentarza: Skoro policja stwierdziła,że wszystko jest w porządku to rozpatrywanie zdarzenia pod kątem wyjścia matki i pozostawienia samego malucha jest bezcelowe.Mogła wyjść z mieszkania aby list od listonosza odebrać,posprzątać klatkę schodową na swojej kondygnacji,oddać sąsiadce pożyczony cukier,a nawet nagły przeciąg mógł drzwi zatrzasnąć.Błędem jest stosowanie przy małym dziecku zatrzaskowego zamka.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:00Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama