O kompletnie pijanym kierowcy powiadomili policję świadkowie. Po godz. 15.00 zauważyli go na ul. Hanki Sawickiej w Kaliszu, gdzie zaparkował swoim renault. – Policjanci, którzy przybyli na miejsce zastali mężczyznę już poza samochodem, ale dysponują zeznaniami osób postronnych, które potwierdzają, że wcześniej kierował autem – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. – Okazało się, że mężczyzna ma w wydychanym powietrzu 4 promile alkoholu. Sprawca to 38-letni mieszkaniec Kalisza.
W policyjnych statystykach takich przykładów jest więcej. W ubiegłym roku kępińscy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę ciężarówki, który prowadził auto, mając w organizmie 5,5 promila alkoholu. W naszym mieście niechlubnym rekordzistą jest 36-letni rowerzysta, który został zatrzymany przez drogówkę w 2015 roku. Mężczyzna miał w organizmie… ponad 7 promili alkoholu!
Prawdopodobny rekord Polski został ustanowiony w 1995 roku, kiedy to okazało się, że sprawca wypadku samochodowego miał 14,8 promila alkoholu. Mężczyzna zmarł po kilku dniach wskutek odniesionych w wypadku obrażeń.
Największe stężenie alkoholu w organizmie odnotowano natomiast trzy lata temu w powiecie ostrołęckim. U kierowcy, który zginął w wypadku stwierdzono… 22,3 promila alkoholu! Tamtejsza policja zaznacza jednak, że krew do badań była pobrana z rany. A to oznacza, że mogło dojść do jej zanieczyszczenia i zafałszowania wyniku badania.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze