Film ma zapowiadać rok Stefana Szolc Rogozińskiego w Kaliszu. Zamówiło je miasto, a nagranie zobaczymy m.in. na stronie Urzędu Miasta. Zamysł jest prosty: młoda dziewczyna, harcerka opowiada o dzieciństwie i młodości Rogozińskiego, odwiedza charakterystyczne miejsca w Kaliszu związane z życiem późniejszego odkrywcy Kamerunu i opowiada o jego niełatwych losach. - Jest z nami Piotr Makos, znany jako producent większości filmów Wojciecha Cejrowskiego. Był on również producentem naszego pierwszego filmu z Kamerunu. Jest z nami też kamerzysta Mirek Olszycki, autor paru dobrych podróżniczych filmów – mówi Maciej Klósak, podróżnik i naukowiec od lat zgłębiający historię postaci Rogozińskiego.
W rolę narratora opowieści wcieliła się młoda kaliszanka, Barbara Sibińska z 62. Kaliskiej Drużyny Harcerzy Starszych „Brzoza” im. Stefana Szolca Rogozińskiego, studentka II roku elektrotechniki Politechniki Poznańskiej. Basia bez wahania zgodziła się na udział w filmie. Bycie harcerką drużyny imienia Rogozińskiego zobowiązuje. - Stefan Szolc Rogoziński jest dla mnie autorytetem. Podczas działania w drużynie staramy się przekazać wartości przez niego promowane swoim młodszym kolegom. Do czego inspiruje? Przede wszystkim do realizacji swoich marzeń, do tego, żeby się nie poddawać się w drodze do realizacji swoich celów – mówi Barbara Sibińska.
Barbara Sibińska, kaliska harcerka i Piotr Makos, producent wielu filmów Wojciecha Cejrowskiego
Stefan Szolc-Rogoziński , kaliszanin, podróżnik, etnograf, wielki patriota. Miał 21 lat, gdy zorganizował ekspedycję do Kamerunu i tym samym założył pierwszą polską osadę w Afryce. Prawie 135 lat temu wyprawę w trudnych dla Polski czasach zaborów o wiele prościej było przeprowadzić pod flagą niemiecką bądź rosyjską. On jednak postanowił, że do Afryki dotrze jako Polak. Spolszczył nawet w tym celu swoje nazwisko, a to spowodowało, że z finansowania badań wycofało się Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne.
Śladami wybitnego kaliszanina wyruszyła w ostatnim dniu 2013 roku trzyosobowa grupa podróżników: Maciej Klósak, naukowiec i wykładowca, Agata Kosmalska, redaktor naczelna pisma "Dookoła świata” i Dariusz Skonieczko z warszawskiego Muzeum Etnograficznego według planu w Kamerunie wylądowali pięć minut przed nadejściem Nowego Roku. Odtworzyli trasę, jaką kaliski odkrywca przebył z dwoma naukowcami, z Klemensem Tomczekiem i Leopoldem Janikowskim. Byli w okolicach Limbe, Jeziora Słoniowego, dotarli do stolicy Kamerunu Jaunde i oczywiście do Mondoleh, gdzie Szolc-Rogoziński założył polską kolonię. Z wyprawy powstał film, który również będzie promował rok Rogozińskiego.
Na początku 2016 roku odbyła się druga wyprawa, podczas której powtórzono brakującą część trasy z 2014 roku. Celem Expedition Africaine Rogoziński "Vivat Polonia 2016" była wizyta i badania w Kamerunie, ale także w Nigerii. Wyprawa została uznana przez amerykański Explorers Club jako jedna z ciekawszych. Podróżnicy, by uczcić swojego poprzednika, w miejscowości Limbe w Kamerunie, gdzie mieściła się baza Szolc-Rogozińskiego, umieścili tablicę pamiątkową, którą współfinansowało Miasto Kalisz.
W 2017 roku minie 135. rocznica wyprawy Rogozińskiego na Czarny Ląd, którą rodzinne miasto postanowiło upamiętnić ustanowieniem 2017 Rokiem Stefana Szolca – Rogozińskiego. Program obchodów zakłada m.in. powstanie ławki, na której będzie odpoczywać Stefan Szolc-Rogoziński, wydanie komiksu o jego losach, a także liczne sesje popularno – naukowe.
W ubiegłym roku, w czasie Święta Ulicy Niecałej, na kamienicy, w której mieszkał Szolc-Rogoziński odsłonięto pamiątkową tablicę. Wtedy też pojawił się pomysł odbudowy grobu podróżnika, który zmarł i został pochowany w Paryżu, a równocześnie plany sprowadzenia szczątków odkrywcy do rodzinnego miasta. Na razie w tej kwestii trwają formalne procedury.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze