Bartosz Kopytnik trafił do kaliskiego drugoligowca tuż przed sezonem z Norwida Częstochowa i w pierwszej rundzie fazy zasadniczej to on z reguły rozpoczynał mecze jako libero. Nie zawsze jednak był do dyspozycji szkoleniowców, bo albo z gry wyłączał go uraz, albo inne problemy. Czarę goryczy przelało zdarzenie z okresu świąteczno-noworocznego. – W przerwie świątecznej Bartek po prostu nie pojawił się na treningach – wyjawił nam trener Mariusz Pieczonka. – Praktycznie już od połowy pierwszej rundy mieliśmy kłopot. Pod koniec roku dał nam kolejny pretekst. Dlatego podjęliśmy decyzję o rozwiązaniu z nim umowy. Reszta chłopaków podeszła do tej sytuacji ze zrozumieniem – dodaje.
Miejsce Kopytnika w składzie siatkarskiego teamu z Kalisza zajął Mikołaj Lenartowicz, który powrócił do drużyny w zasadzie po półrocznej przerwie. W MKS-ie występował już w dwóch poprzednich sezonach, zbierając wtedy niezłe recenzje. W bieżących rozgrywkach zadebiutował w sobotę w zwycięskim boju z Mickiewiczem Kluczbork. – Mikołaj był jedną z najważniejszych postaci tego spotkania. Widać, że czuje się pewnie, mimo że był to dopiero jego pierwszy mecz w tym sezonie. Wszedł bez żadnego stresu, jestem bardzo zadowolony z tego faktu, bo wiem, że o grę libero nie muszę się martwić. A jak zawodnik na tej pozycji funkcjonuje jak należy, to pomaga drużynie złapać spokój w przyjęciu – przyznaje trener Pieczonka.
Drugim libero w drużynie znad Prosny pozostał Marcin Kaczmarek, jeszcze junior, dla którego to premierowa kampania na poziomie drugiej ligi.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze