Po czternastu rozegranych bojach kaliski zespół plasuje się na dziewiątej lokacie, ale do trzeciej w tabeli drużyny traci tylko siedem oczek, więc jest to dystans, który można jeszcze odrobić. Nie da się ukryć, że sytuacja ekipy znad Prosny byłaby dzisiaj korzystniejsza, gdyby punktowała ona na wyjazdach. Ta sztuka jej się jednak nie udała. Cały 18-punktowy dorobek zgromadzony został przez nią w meczach u siebie.
– Powinniśmy już dużo wcześniej przełamać tę niemoc – podkreśla w rozmowie z naszym portalem trener Mariusz Pieczonka. – Były mecze, w których mieliśmy na to szansę, również z ligową czołówką. Nie potrafiliśmy jednak utrzymać dobrej gry przez kilka setów. Zazwyczaj kończyło się na jednej niezłej partii – dodaje.
W fazie zasadniczej MKS rozegra jeszcze sześć meczów, w tym cztery wyjazdowe, w których spotka się z rywalami z dolnych rejonów drugoligowej tabeli. W najbliższą sobotę kaliszanie udadzą się do miejscowości Dobre, gdzie zmierzą się z tamtejszym Dragonem. To zdecydowanie najsłabsza drużyna w lidze. Z dorobkiem zaledwie dwóch punktów, zdobytych „dzięki” przegranym tie-breakom, zamyka stawkę. – Czas zacząć wygrywać na wyjazdach. Musimy to zrobić w sobotę, bo jak nie teraz to kiedy – pyta się retorycznie trener Pieczonka. – Gramy z ostatnim w tabeli zespołem, więc mocno liczymy na zwycięstwo. Jak się przełamiemy, to ta zła seria na wyjazdach się skończy i chłopacy też się odblokują. Oczywiście nikogo nie lekceważymy, ale znamy swoją wartość – oznajmia szkoleniowiec.
Mecz odbędzie się w sobotę w hali sportowej w miejscowości Dobre o godzinie 18:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze