Parafia Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Przygodzicach, to niewielka społeczność wiernych. Niemal wszyscy się znają. Znają też dobrze swojego proboszcza. Ks. Marcin Taisner jest tu proboszczem od 26 lat i ma duże uznanie wśród wiernych. - To jest kochany ksiądz. Takiego drugiego nie ma. – mówi nam jedna z mieszkanek Przygodzic.
Jednak ostatnie wydarzenia nie wszystkim wiernym się podobają. W tym roku, po raz pierwszy w historii parafii ksiądz nie przyjdzie do domów wiernych z wizytą duszpasterską. Nie poświęci ich domów, mieszkań i rodzin. 63- letni kapłan choruje na raka. W związku z tym odwołał tradycyjną kolędę. - Ze względu na moją poważną chorobę, za radą wielu duszpasterzy i parafian, w tym roku zorganizujemy kolędę inaczej niż zwykle. Zapraszam więc Was do kościoła na wspólną modlitwę o błogosławieństwo Boże w rodzinie. Przyjdźcie całymi rodzinami na Mszę św. o g.18.00, w czasie której będzie modlitwa w Waszych intencjach, a po Mszy św. specjalne błogosławieństwo kolędowe. Odbędzie się to według podanego planu.- czytamy w komunikacie parafii. W komunikacie zawarto też grafik mszy świętych dla rodzin z poszczególnych ulic Przygodzic.
Parafianie rozumieją, że ciężka choroba utrudnia księdzu normalną posługę i z całego serca życzą mu zdrowia. - Ksiądz jest chory, ciężko chory. Kolędy nie będzie. On nie może wychodzić na takie zimno. Trzeba zrozumieć, to nie jest taka lekka choroba, to jest rak. – mówi nam spotkana w Przygodzicach kobieta.
Dziś rozmawialiśmy z kilkunastoma osobami w tej miejscowości. Wiele z nich nie rozumie, dlaczego kapłan w tak trudnej sytuacji nie otrzymał pomocy od Kurii. W parafii nie ma wikarego, który mógłby kolędować zamiast proboszcza. Z kolędą mógłby chodzić w zastępstwie inny ksiądz, ale takiego nie wyznaczono. - Rodziny mają przychodzić do kościoła i tam je ksiądz będzie święcił. Słyszałam też, że trzeba do kościoła przynosić podpisane koperty. – i to jest w porządku? – według mnie nie. Jestem tego zdania, że powinien inny ksiądz chodzić z kolędą, dlaczego ten nasz proboszcze nie dostał jakiegoś pomocnika? Dlaczego nie ma w parafii wikarego? – mówi nam młoda mieszkanka Przygodzic. – A co z samotnymi i chorymi mieszkańcami, którzy nie mogą przyjść do kościoła? Do nich ksiądz nie przyjdzie, a oni do niego? – zastanawia się inny wierny.
Zdaniem kilku wiernych, ksiądz proboszcz miał mówić parafianom, że koperty z ofiarą, które zwyczajowo wręcza się kolędującemu księdzu, powinni przynosić na msze święte. Relacjom tym zaprzecza Kuria. - Ksiądz Proboszcz stanowczo zaprzecza jakoby prosił w czasie ogłoszeń, aby wierni przynosili jakiekolwiek ofiary. Stwierdził, że nie było mowy o żadnych kwestiach finansowych. - twierdzi ks. Marcin Papuziński, wicekanclerz i rzecznik prasowy Kurii Diecezji Kaliskiej.
Kontaktowaliśmy się z proboszczem parafii. Ks. Taisner w krótkiej rozmowie telefonicznej wyjaśniał, że parafianie zostali poinformowali o tym, że kolędy nie będzie i nikt nie zgłaszał sprzeciwu. Ksiądz, z powodu choroby i niedawno przebytej operacji nie chciał się z nami spotkać, a rozmowę telefoniczną przerwał.
O komentarz poprosiliśmy też Kurię Biskupią. Wicekanclerz wyjaśnia, że parafianie ze zrozumieniem przyjęli rezygnację z kolędy, a sam ks. Tainser o pomoc w wizytach duszpasterskich nie prosił. - Ksiądz Proboszcz nie zwracał się do Kurii o zastępstwo czy pomoc na czas kolędy. W codziennej posłudze duszpasterskiej w razie potrzeby Księdza Proboszcza wspomagają księża z dekanatu. - wyjaśnia ks. Marcin Papuziński.
Wczoraj media ogólnopolskie informowały o podobnej sytuacji. Ksiądz w niewielkiej miejscowości Tomkowa na Dolnym Śląsku również z powodu choroby zrezygnował z wizyt duszpasterskich. Na kolędę w swoim imieniu wysłał… kucharkę i kościelną. Panie święciły domy i ich mieszkańców, przyjmowały też koperty z datkami. Po interwencji biskupa szybko przerwano kolędę.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze