Reforma edukacji budzi mnóstwo obaw środowiska nauczycieli. Największa związana jest z miejscami pracy. Czy po wygaszeniu gimnazjów wszyscy nauczyciele tych placówek znajdą pracę w szkołach podstawowych lub szkołach średnich? – Liczba dzieci i liczba nauczycieli pokrywa się. Czasami może być tak, że nauczyciel w danej szkole nie będzie mieć pełnego etatu, tylko będzie miał etat składany, np. na pełny etat będzie uczyć w 2, 3 szkołach. Naszym zadaniem jako miasta i Wydziału Edukacji jest pomagać nauczycielom, trochę ręcznie sterować, kierować ich tam, gdzie są potrzeby. Będziemy przy ścisłej współpracy z dyrektorami i dyrektor, żeby dokonał jakiekolwiek ruchy kadrowe, będzie musiał mieć akceptację Wydziału Edukacji – zapewnia Artur Kijewski, wiceprezydent Kalisza.
Reforma edukacji to zdaniem Artura Kijewskiego zmiana na plus. - Z jednego prostego względu – nie jest winą gimnazjów, że są złe. Gimnazja padły ofiarą całego źle skonstruowanego systemu - mówię o 3-letnich liceach, bo jak pokazało życie, 3-letnie liceum jest za krótkie. Młodzież nie jest przygotowana do studiów. Te 4 lata były optymalne i dobrze, że do tego wrócono – uważa wiceprezydent.
Do 31 marca rady gmin (i powiatów) muszą wydać uchwały o dostosowaniu sieci szkół do nowego ustroju szkolnego. Te trafią do kuratora oświaty i to on będzie miał kluczowy głos, gdyż propozycje samorządu mogą mu się nie spodobać i w konsekwencji może je odrzucić – informuje gazeta prawna. Na wyrażenie opinii ustawodawca zagwarantował mu 21 dni.
Jak przebiegać będzie reforma edukacji w Kaliszu? Co z budynkami pięciu gimnazjów? O tym pisaliśmy TUTAJ
AG, fot. archiwum, grafika: MEN
Napisz komentarz
Komentarze