niedziela, 22 września 2024 20:32
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Fałszywy alarm. Badania nie potwierdziły obecności wirusa ptasiej grypy

Badania Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach nie potwierdziły wirusa ptasiej grypy w powiecie kaliskim. W poniedziałek na jednej z ferm w miejscowości Czartki w gminie Żelazków padło 1 500 kaczek. Próbki pobrane od padliny dały wynik ujemny.
Fałszywy alarm. Badania nie potwierdziły obecności wirusa ptasiej grypy

Powiatowy Inspektorat Weterynarii zgłoszenie o 1 500 padniętych kaczkach otrzymał w poniedziałek. Od razu wszczęto typowe dla podejrzenia wystąpienia ptasiej grypy postępowanie. – Dokonaliśmy sekcji zwierząt i lustracji stada tych zwierząt, które żyły, zwierzęta wykazywały nadmierne osowienie, zapalenie spojówek, zaczerwienie dzioba, błon między palcami, były skupione w charakterystyczne grupy – mówi Joanna Kokot Ciszewska, powiatowy lekarz weterynarii. – Pobraliśmy narządy wewnętrzne oraz wymazy z jamy ustno gardłowej oraz kloaki i to zostało przetransportowane do Państwowego Instytutu Weterynarii. 

 

Badania dały wynik ujemny. Oznacza to, że kaczki hodowane na fermie nie są zarażone wirusem ptasiej grypy. Nie wiadomo co było powodem padnięcia tak dużej ilości ptactwa. Jednak służby weterynaryjne apelują do hodowców o przestrzeganie zasad bioasekuracji. Tym bardziej, że zanim przyszedł wynik, który pozwolił odetchnąć rolnikom, były podejrzenia skąd wziął się wirus H5N8. – Z wywiadu wywnioskowaliśmy, że jedną z przyczyn mogą być osoby zajmujące się obcinaniem pazurów u kaczek i które przyjeżdżają do gospodarstw z innych powiatów i sa z wektorami wirusa. Może być to związane z nieodpowiednią dezynfekcją sprzętu weterynaryjnego. Drugą hipotezą jest bliskość dwóch stawów około 100 metrów od gospodarstwa, w którym przebywają dzikie ptaki, a które to są nosicielami wirusa. Dzikie ptaki nie chorują tylko przenoszą chorobę – wyjaśnia Joanna Kokot – Ciszewska.

 

 

Według wywiadu przeprowadzonego przez PIW na terenie powiatu kaliskiego w ostatnich dniach dwie firmy obcinały pazury. Jedna z okolic Grabowa nad Prosną, która pracowała w gospodarstwie w Sobiesękach. Tam według gospodarza ptactwo nie wykazuje niepokojących objawów a ferma, według wiedzy weterynarzy ma dobrą bioasekurację, m.in. maty dezynfekujące oraz pełną informację osobach, które ją odwiedzały. Druga firma, ta, która odwiedziła Czartki, jest z Psar w powiecie ostrowskim. W innych miejscach, w których świadczyła swe usługi także na razie nie ma padającego ptactwa.

 

Od rana gospodarstwo, w którym było podejrzenie ogniska ptasiej grypy, zostało zabezpieczone. Na jego teren nie mogły wjechać osoby postronne, także zamieszkująca je trzyosobowa rodzina miała zakaz opuszczania terenu.  W Starostwie Powiatowym w Kaliszu obradował we wtorek sztab kryzysowy. Na spotkaniu ustalono działania w poszczególnych gminach oraz kolejność wprowadzania procedur związanych z wirusem. – Badania na szczęście nie potwierdziły najgorszych przypuszczeń – dodaje Jan Adam Kłysz, wicestarosta kaliski.   

 

W razie wystąpienia ogniska konieczna jest nie tylko utylizacja zwierząt, ale także oznaczenie terenu zapowietrzonego i zagrożonego oraz wyłożenie na drogach do nich prowadzących specjalnych mat dezynfekujących pojazdy. W powiecie kaliskim jest 250 ferm.

 

AW, zdjęcie autor

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 10 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: JolaTreść komentarza: Jaki zarządca taki szpital. Pan radny na pewno przyjmie premię za dobre zarządzanie.Data dodania komentarza: 22.09.2024, 18:56Źródło komentarza: Oddział zawieszony. "Skumulowane problemy" w okrąglakuAutor komentarza: pytającyTreść komentarza: Każdy rząd próbował zreformować służbę zdrowia-proszę wskazać któremu ministrowi to się udało bowiem nawet mieliśmy ministrów zdrowia z przebogatym doświadczeniem zawodowym i tytułem profesorskim.Jedyne ich "osiągnięcia" to coraz większe składki zdrowotne,dłuższe kolejki do specjalistów i źle działające szpitale.To jest problem ogólnokrajowy zaistniały dość dawno lecz stale narastający!Data dodania komentarza: 22.09.2024, 18:32Źródło komentarza: Oddział zawieszony. "Skumulowane problemy" w okrąglakuAutor komentarza: LajkonikTreść komentarza: Nie ma zakazu wyprzedzania kilku czy kilkunastu pojazdów na raz. Warunek: dostosowanie prędkości do ograniczeń na danej drodze oraz brak zakazu wyprzedzania oraz brak skrzyżowania. Trzeba zaznajomić się z przepisami a później wypowiadać się na dany temat. Odbiegając od zdarzenia warto popatrzeć jak ludzie jeżdżą w strefie ruchu czy strefie zamieszkania. Nie mają zielonego pojęcia o przepisach. Zapraszam do lektury. Reasumując: pojazd skręcający w lewo musi upewnić się i ustąpić pierwszeństwa pojazdom z przeciwnego kierunku oraz upewnić się czy nie jest wyprzedzany. Oczywiście biorę sytuację np zjazd na posesję. W przypadku skrzyżowań i zakazu wyprzedzania wygląda to odmiennie.Data dodania komentarza: 22.09.2024, 18:28Źródło komentarza: 18-latek i 70-latek podjęli manewr w tym samym momencie? Kto zawinił?Autor komentarza: pytającyTreść komentarza: O,nowy podpis!Chłopie,tobie to innej specjalizacji jest potrzebny oddział/szpital!Czyżby podpisy "efka","niezalogowany" i "Franka" dla propagandy w stylu funkcjonariusza Kłeczka już nie wystarczyły????!!!Data dodania komentarza: 22.09.2024, 18:24Źródło komentarza: Oddział zawieszony. "Skumulowane problemy" w okrąglaku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama