W tegorocznej kampanii kaliszanie grają w kratkę, przeplatając lepsze mecze tymi gorszymi. Im bliżej jednak końca fazy zasadniczej, tym ich forma wyraźnie zwyżkuje. Dwa tygodnie temu przełamali wyjazdowe fatum, a w minioną sobotę w imponującym stylu pokonali młodzieżową kadrę Polski. – Osobiście z treningu na trening czuję się coraz lepiej i jestem z chłopakami coraz bardziej zgrany. Widać to w meczach, gdzie tych dokładnych akcji jest znacznie więcej niż jeszcze parę tygodni temu. Każdy z osobna pewnie to potwierdzi. Lepiej przyjmujemy, atakujemy. Wszystko idzie naprawdę w dobrym kierunku i myślę, że w play-off’ach będziemy mogli zaskoczyć na plus – przekonuje Filip Troczyński.
Zwłaszcza ostatni mecz przeciwko SMS PZPS pokazał, jak wielkie możliwości drzemią w ekipie znad Prosny. Rywali, z którymi kaliszanie gładko przegrali w Spale, tym razem odprawili z kwitkiem. – Spodziewałem się, że Spała przyjedzie trochę silniejszym składem, bo w niektórych meczach wystawiała praktycznie pierwszoligowy zespół. Przyjechali młodzi chłopacy, którzy się ogrywają, ale mają spore umiejętności i są nieobliczalni. Wygraliśmy pewnie 3:0, takie było założenie i z tego trzeba się cieszyć – mówi nam kaliski rozgrywający.
Receptą na szybkie zwycięstwo była mocna i precyzyjna zagrywka, która siatkarzom młodzieżowej kadry sprawiała mnóstwo problemów. W ilości asów i punktowych zagrywek kaliszanie spokojnie mogli przeprowadzić wewnętrzną rywalizację, bo co rusz nękali nimi przeciwników. W szczególności tercet Wojciech Pytlarz, Krzysztof Porada i wspomniany Filip Troczyński. – Zakładów żadnych nie było, po prostu wykonywaliśmy swoją robotę – przekonuje ostatni z trójki wymienionych. – Nad zagrywką sporo pracujemy. Ten element na pewno jest naszym atutem. Jak zwykle odpalił Wojtek, Krzysiu też zagrywał bardzo dobrze, mnie również udało się parę razy, a pozostali chłopacy serwowali tak, że rywale albo obijali sufit, albo mieli kłopoty z wystawieniem piłki sytuacyjnej – dodaje.
W fazie zasadniczej siatkarze Calisii rozegrają jeszcze dwa mecze. Na razie plasują się na szóstym miejscu, ale nie jest wykluczone, że do play-off’ów przystąpią z lokaty numer 5. – Walczymy o to, by właśnie na tym miejscu zakończyć rundę. Dwa tygodnie temu zrobiliśmy pierwszy bardzo ważny krok. Wygraliśmy ciężki mecz w Sieradzu, dlatego na wyjazd do Ozorkowa jesteśmy nastawieni optymistycznie. Wyjazdową niemoc przełamaliśmy, więc wierzymy, że teraz też uda się zwyciężyć – zakończył Filip Troczyński.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze