Sesje Rady Miasta są dość przewidywalne przy trzymającej się mocno koalicji. Sprzymierzeni radni PiSu, SLD, klubu „Tak dla Kalisza”, przy udziale jedynego radnego „Wspólnego Kalisza” przegłosują każdą zaplanowaną zmianę albo skutecznie zablokują opozycję. Dlatego to Komisje Rady Miasta są kluczowe, bo tu radni rozważają przyjęcie spraw pod obrady, to tu po raz pierwszy na światło dzienne wychodzą pomysły i zamiary miasta, to tu zapadają decyzje o wydaniu naszych publicznych pieniędzy.
To właśnie na Komisjach po raz pierwszy usłyszeliśmy o zamiarze przeznaczenia 150 tysięcy zł na nową limuzynę dla prezydenta czy o zarezerwowaniu blisko 600 tysięcy zł na rozbudowę Izby Szczypiorniaka kierowanej przez radnego Edwarda Prusa. Te plany zostały później „przyklepane” na Sesji. Dlatego ważne jest, by móc łatwo, bez wychodzenia z domu sprawdzić, co dzieje się na Komisjach. Apeluje o to Kaliska Inicjatywa Miejska.
„praktycznie niemożliwe”
To jej członkowie organizowali ciekawe happeningi zawstydzające władze miasta. Raz przyszli na obrady Sesji Rady Miasta z tekturową kamerą, innym razem częstowali radnych „tabletami” – popularnymi niegdyś cukierkami w kształcie tabletek. Wszystko po to, by nieustannie i uszczypliwie przypominać rządzącym, by spełniali bez ogromnych opóźnień wyborcze obietnice. KIM walczy teraz o transmisje z Komisji. Organizacja wystosowała interpelację w tej sprawie. – Na ten moment Miasto nie przewiduje prowadzenia transmisji audio-wideo z obrad wszystkich komisji Rady Miejskiej – odpowiada Edward Prus, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Wynika to m.in. z faktu, że posiedzenia te odbywają się poza ratuszem, w Villi Calisia, która póki co nie jest do tego przystosowana. Relacjonowanie obrad komisji RM w sieci wymagałoby zamontowania w budynku odpowiedniego systemu, a to wiąże się z kosztami. Ponadto zdarza się, że radni odbywają posiedzenia wyjazdowe, w różnego rodzaju placówkach i instytucjach na terenie miasta, a nawet poza nim, więc w takiej sytuacji prowadzenie transmisji jest praktycznie niemożliwe – czytamy w odpowiedzi.
Radni powinni wrócić do ratusza?
Jest jednak proste rozwiązanie tego problemu, obiecywane zresztą szumnie głównie przez Andrzeja Plichtę z PiS. Już na pierwszej sesji inaugurującej działalność nowej Rady w 2014 roku zapowiedział jej powrót do Ratusza. -Nigdy nie godziłem się z tym, żeby mieszkańcy zostali wyprowadzeni z Ratusza i żeby Rada Miejska została wyprowadzona z Ratusza do Villi – mówił przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza. Dziś uroczyście oświadcza: „Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Rada Miejska Kalisza powróci do kaliskiego Ratusza”.
Siedziba Rady oraz Kancelarii Rady Miejskiej nie zmieniła się jednak do dziś. Andrzej Plichta zaproponował jedynie, by sala nr 36 w Ratuszu, tuż przy Sali Recepcyjnej była „miejscem spotkań radnych i ich klubów, organizowanych przy okazji sesji”. - Przypomnijmy, że jakiś czas temu Miasto Kalisz zamówiło u Pana Andrzejewskiego wdrożenie systemu monitoringu głosowań elektronicznych i imiennych, systemu audio, systemu prezentacji wizualnej w Sali Recepcyjnej oraz w Sali nr 36 kaliskiego ratusza. Sala nr 36 miała być przeznaczona na posiedzenia Komisji Rady Miasta Kalisza – pisze Marek Tworek z Kaliskiej Inicjatywy Miejskiej.
Gdyby jednak zrealizować powrót Komisji Rady do ratusza wówczas nie byłoby problemu z transmisją tych posiedzeń. Bazowalibyśmy na istniejącym już systemie. Proste? Bardzo. Wystarczy chcieć.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze