W bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej przeważają mężczyźni – stanowią oni 64 proc. wszystkich dłużników, a ich zadłużenie wynosi 24,5 mld złotych. Kobiet jest zdecydowanie mniej - dokładnie 809 686.
Górny Śląsk, Opole i Kalisz – tam padają niechlubne rekordy zadłużenia kobiet
W Kaliszu jest blisko 3,5 tysiąca kobiet – dłużniczek. Łączna kwota ich zadłużenia to ponad 39 mln zł. Średni dług zadłużonej kaliszanki wynosi zatem około 11 tysięcy zł. Rekordzistka: 69-letnia mieszkanka Kalisza do oddania ma 680 tys. zł i zaległa ze spłatą wobec dwóch różnych banków.
W Kaliszu stosunek kobiet do mężczyzn pod względem liczby osób notowanych w KRD przekracza średnią ogólnopolską: kobiet jest: 40,89%, mężczyzn: 59,11%. - Kalisz zajmuje niechlubne ósme miejsce w całej Polsce pod względem stosunku kobiet-dłużniczek do mężczyzn-dłużników. Patrząc na całą Polskę, pań-dłużniczek jest 35,90%, a panów-dłużników 64,10% - informuje portal faktykaliskie.pl Agnieszka Kubasik, specjalista ds. PR w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej SA.
W powiecie kaliskim mieszkają 932 dłużniczki. Łącznie do spłacenia mają 14,5 mln zł. – Tutaj średnie zadłużenie kobiety-dłużniczki to ponad 15 tysięcy zł. To czwarty wynik w całej Polsce pod względem najwyższego średniego zadłużenia, przypadającego na jedną dłużniczkę z powiatu. Średnie zadłużenie przypadające na statystyczną Polkę to 10 367,22 zł – przekazuje nam Agnieszka Kubasik.
Największy odsetek kobiet, które mają problemy z terminowym regulowaniem płatności, stanowią panie z województwa zachodnio-pomorskiego. Przeliczając na tysiąc mieszkanek, aż 55 kobiet z tego regionu trafiło do Krajowego Rejestru Długów. Niewiele mniej zadłużonych pań mieszka na Dolnym i Górnym Śląsku – w tych województwach odnotowano po 53 dłużniczki na tysiąc kobiet. Zupełnym przeciwieństwem są panie z Podkarpacia. W tym województwie kobiety radzą sobie najlepiej ze spłacaniem zobowiązań, chociaż i tak 18 pań, na tysiąc mieszkanek, widnieje w KRD.
Najwięcej dłużniczek mieszka w Chorzowie – stanowią one aż 44 proc. wszystkich nierzetelnych płatników z tego miasta. Wyższy procent niż średnia ogólnokrajowa – w Polsce wśród wszystkich dłużników panie stanowią 36 proc. – odnotowano również w Łodzi (43 proc.) czy Płocku (42 proc.)
Kobiety z Opola otwierają niechlubną czołówkę miast z największym zadłużeniem Polek. Na jedną zadłużoną opolankę przypada 20 tys. złotych. 16 tys. złotych musi spłacić statystyczna dłużniczka z Warszawy i z sąsiadującego nieopodal stolicy – powiatu piaseczyńskiego.
Najpierw potrzeby rodziny, później dług
Panie mają niższe długi od mężczyzn. Stanowią one jedną czwartą łącznego zadłużenia wszystkich konsumentów, którzy figurują na liście nierzetelnych płatników. Kobiety mają do oddania 8,4 mld złotych, a średni dług przypadający na zadłużoną Polkę wynosi 10,4 tys. złotych. To o 6,5 tys. złotych mniej od przeciętnego zadłużenia panów. – Z reguły panie wydają się być bardziej rozsądne w zarządzaniu domowym budżetem. Często księgową rodziny jest właśnie kobieta. To na jej barki spada obowiązek zapłacenia rachunków i kontrolowanie domowych wydatków. Jednak, jak się okazuje, i panie mają problemy z płatnościami. Gros kobiet, podczas opłacania rachunków, na piedestale kładzie spełnienie podstawowych potrzeb najbliższych. To dla nich priorytet, a jeśli wystarczy pieniędzy, w następnej kolejności przeznaczają je na spłatę innych zobowiązań – tłumaczy Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Pożyczki na drobne remonty, prezenty, wakacje….
W rozmowach z dłużniczkami, pytając je o przyczyny niespłaconych zobowiązań, kobiety często tłumaczą się, że ich domowy budżet nie jest z gumy. Muszą opłacić rachunki, wyżywić rodzinę, wyprawić dzieci do szkoły. Mężczyźni, przed podjęciem decyzji o zapożyczeniu się, muszą dokładnie przemyśleć i przeanalizować, czy aby na pewno warto decydować się na ten krok. - Kobiety podchodzą do tego tematu zgoła inaczej – chcą ułatwić swojej rodzinie codzienne życie, a od czasu do czasu pozwolić sobie na trochę przyjemności. Większość decyzji o skorzystaniu z kolejnej pomocy finansowej jest podparta impulsem. Panie zdecydowanie szybciej i chętniej zdecydują się na wzięcie pożyczki na kupno nowej kanapy czy lodówki, drobny remont w mieszkaniu, wyjazd na rodzinne wakacje czy sfinansowanie świąt. Jednak, w parze z zaciąganiem drobnych lub większych zobowiązań idzie przesuwanie spłaty ich rat na późniejszy termin. Jak tłumaczą kobiety, powodem są inne, pilniejsze wydatki – dodaje Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Płeć piękna z zafałszowanym potwierdzeniem zapłaty
Polka, która ma największy dług, mieszka w Warszawie. Ma 35 lat i jest spod znaku Bliźniąt. Niestety, dług będzie musiała spłacić w pojedynkę. A jest co oddawać, bo zadłużenie tej młodej warszawianki przekroczyło już ponad 10 mln złotych. Jej wierzycielami jest bank oraz dostawca telewizji i Internetu. – Bywa, że rozmowa z dłużniczkami jest trudniejsza niż z mężczyznami. Szczególnie ciężko prowadzi się negocjacje z młodymi kobietami. Te do 25. roku życia często już na początku rozmowy są negatywnie nastawione. W skrajnych przypadkach zdarzają się sytuacje, w których padają wulgaryzmy, a kontakt jest przerywany rzuceniem słuchawki. Z kolei kobiety, które są już matkami, zasłaniają się rodziną i dziećmi. Najbardziej spokojne wydają się być panie w podeszłym wieku. Negocjacje z tymi dłużniczkami przebiegają merytorycznie. Warto też wspomnieć, że spośród zarejestrowanych przez nas sytuacji otrzymania sfałszowanych potwierdzeń wpłaty, większość z nich była przesłana przez kobiety – mówi prezes Kaczmarski Inkasso.
AG, krd.pl, fot. pixabay
Napisz komentarz
Komentarze