Piotr jest na III roku studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Kaliszu. Jak przyznaje do powołania dojrzewał kilka lat, a decyzję o wstąpieniu do seminarium podjął na miesiąc przed maturą.- U mnie to tak różnie wyglądało. Na początku chciałem przejąć gospodarstwo po swoich rodzicach – mówi Piotr Jakóbek (na zdj.), kleryk. - Dlatego też w tym kierunku poszedłem do szkoły ogrodniczej, ale dopiero gdzieś tak w trzeciej, czwartej klasie zacząłem się zastanawiać nad kapłaństwem. Mój ksiądz katecheta zaprosił mnie na rekolekcje do Wyższego Seminarium Duchownego i tak się wszystko powoli potoczyło.
Obecnie w kaliskim seminarium uczy się około 60 kleryków. Jeszcze 10 lat temu było ich ponad 130. Data jest tu nie bez znaczenia. Ogólnopolskie dane potwierdzają, że od kiedy zmarł św. Jan Paweł II, liczba powołań kapłańskich w Polsce spadła prawie o połowę. Kryzys trwa już zatem długo, a polepszenia tej sytuacji nie widać. - Przecież w gruncie rzeczy tym, który powołuje jest Bóg, a u niego nie ma kryzysu. My widzimy kryzys odpowiedzi na powołania i to nie tylko na powołania kapłańskie, ale i powołania do małżeństwa – mówi ks. prof. dr hab. Jan Grzeszczak (na zdj.), rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu.
Sprawa jest bardzo złożona. Z pewnością na mniejszą liczbę kleryków ma wpływ coraz mniejsza religijność współczesnych rodzin, brak autorytetów – szczególnie tych kościelnych czy lansowanie niestałości w życiu. - Mamy dziś do czynienia z kulturą tymczasowości, z niechęcią do podejmowania wyborów na całe życie – dodaje ks. prof. dr hab. Jan Grzeszczak.
- Młody człowiek w dzisiejszych czasach się po prostu boi tego, co może go spotkać w życiu i wybiera inną drogę niż to, do czego Bóg go powierzył. Przeważnie jest tak, że ludzie próbują to zagłuszyć. Jest to też wpływ Środowiska, z jakiego wychodzą – uważa Piotr Jakóbek, kleryk.
Na razie do Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu zgłosiło się 5 kandydatów. Rekrutacja trwa jednak jeszcze do września. Więcej o kryzysie powołań kapłańskich dziś tj. 2 lipca w Komentarzu Dnia o 20:15.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze