Zgłoszenie o możliwej próbie samobójczej dyżurny straży pożarnej odebrał około godz. 13.00 we wtorek. - Było na tyle wiarygodne, że podjęliśmy działania – mówi st. kpt. Sławomir Kotoński, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. – Osoby, które były świadkami zdarzenia relacjonowały, że mężczyzna stał za barierkami, a chwilę później zniknął im z oczu. Kobiety zostały przesłuchane przez policję.
To trzy młode dziewczyny, które przejeżdżały wówczas przez most. Nie widziały momentu skoku, ale ich relację służby potraktowały bardzo poważnie. W akcji poszukiwawczej wzięli udział strażacy z Kalisza i specjalna grupa płetwonurków z Konina. Ponieważ nurt był dość silny, działania prowadzono na odcinku kilku kilometrów. Z kolei brzegi Kanału Bernardyńskiego penetrowali strażacy OSP.
Tymczasem kilka minut po tym, jak podaliśmy informację o trwającej akcji, skontaktowała się z nami czytelniczka portalu. Kaliszanka, będąc w tym rejonie miasta, widziała mężczyznę, który wyglądał, jakby przed chwilą właśnie wyszedł z wody. - Ja tego mężczyznę, który skoczył widziałam na oczy, nic mu nie było. Zatrzymałam sie na przejściu dla pieszych obok mostu i przechodząc przez pasy, wyciskał wodę z kurtki. Mi wyglądał na pijanego. Powiadomiłam już policję – napisała do nas Patrycja. - Zastanawiało mnie nawet, czemu normalny człowiek zakłada mokre rzeczy i dopiero jak przeczytałam u was, że ktoś tam skoczył to od razu skojarzył mi się ten facet.
Zgodnie z procedurami strażacy musieli jednak dokończyć poszukiwania, by mieć pewność, że nie rzeczywiście do utonięcia nie doszło. Akcję zakończono około godz. 16.00.
AW, MIK, fot. AW
Napisz komentarz
Komentarze