W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 27-latka zgłosiła się na Oddział Ratunkowy ostrzeszowskiego szpitala z niskim ciśnieniem, któremu towarzyszyły bóle. Według biegłych lekarka pełniąca tego dnia dyżur powinna zlecić badania ginekologiczne oraz USG. Tych w diagnozowaniu chorej zabrakło. Kobieta zmarła, a sprawą zajęła się prokuratura. - W ramach przeprowadzonego postępowania, Prokurator zgromadził obszerny materiał dowodowy, w tym uzyskał kompleksową opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej, w oparciu o której ustalenia zarzucił podejrzanej, że pomimo istniejących ku temu wskazań medycznych, działając z zamiarem ewentualnym, to jest godząc się z przewidywalnymi konsekwencjami, poprzestając na leczeniu objawowym, zaniechała podjęcia niezbędnych badań diagnostycznych, co w konsekwencji doprowadziło do nie podjęcia natychmiastowego zabiegu operacyjnego, wskutek czego naraziła 27-letnią pacjentkę na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnie doprowadziła do jej zgonu – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - Z ustaleń powołanych w sprawie biegłych wynikało, że przeprowadzenie właściwego procesu diagnostycznego i leczniczego dawałoby wysokie szanse uratowania pacjentki.
40-letnia lekarka nie przyznaje się do winy. W trakcie śledztwa odmówiła składania zeznań. Kobiecie za nieumyślne działanie i błąd w sztuce lekarskiej, który doprowadził do śmierci 27-latki, grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze