Podopieczni Piotra Morawskiego i Marcina Rubasa są w lekkim dołku. By ta wyrwa nie pogłębiła się, potrzebują punktów. Najbliższą okazją, by zatrzeć złe wrażenie po porażkach w pucharze oraz lidze, będzie środowy mecz z KS-em Chwaszczyno, ekipą jakkolwiek nieobliczalną, acz zupełnie nie radzącą sobie w potyczkach na obcych boiskach.
Celem piłkarzy ze słynnej już w trzeciej lidze Toyoty Arena jest uniknięcie degradacji. Na razie mają sześć punktów przewagi nad strefą spadkową, więc pewności co do zachowania ligowego bytu mieć nie mogą. Dlatego każdy mecz jest dla nich ważny. Na wiosnę spisują się oni ze zmiennym szczęściem. To zresztą zespół niewygodny, potrafiący przeciwstawić się czołówce. Wystarczy spojrzeć na jego tegoroczne poczynania. W pokonanym polu pozostawił m.in. rezerwy Pogoni Szczecin i Lecha Poznań, czyli drużyny, z którymi KKS ostatnio przegrał z kretesem. Urwał też punkty Gwardii Koszalin, remisując z liderem 0:0. W Kaliszu zapewne również tanio skóry nie sprzeda.
Zaznaczyć jednak trzeba, że KS Chwaszczyno to przede wszystkim ekipa własnego boiska. Jej wyjazdowy bilans jest najgorszy spośród wszystkich trzecioligowców w grupie 2 i wynosi 1 zwycięstwo, 1 remis i aż 10 porażek. Wydaje się zatem, że kaliszanie mają niepowtarzalną szansę, aby przerwać niekorzystną serię. Wszystko jednak zweryfikuje boisko. Początek środowego spotkania na stadionie przy Wale Matejki wyznaczono na godzinę 15:00. Bilety kosztują 5 i 8 zł.
Michał Sobczak, fot. Norbert Gałązka
Napisz komentarz
Komentarze