Tradycyjnie zaczęło się od telefonu. Najpierw rozmówca 90-latki podał się policjanta. - Powiedział kobiecie, że jej syn spowodował wypadek drogowy i chce ugodowo załatwić sprawę z pokrzywdzonym. Aby tak się stało potrzebuje szybko dużą kwotę pieniędzy – mówi mł.asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. - Kobieta myśląc, że pomaga bliskiej osobie postanowiła zorganizować pieniądze. Ponieważ nie dysponowała całością sumy, zdecydowała się na zaciągnięcie kredytu.
Pracownicy banku zareagowali prawidłowo: widząc starsza, zdenerwowaną kobietę zaczęli podpytywać, na co są te pieniądze. Kaliszanka była jednak tak zmanipulowana przez oszustów, że postanowiła nie mówić prawdy. Wytłumaczyła, że pieniądze potrzebne są jej na remont mieszkania – dodaje Anna Jaworska-Wojnicz.
Całą kwotę – w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych - przekazała nieznajomemu mężczyźnie, który pojawił się w jej mieszkaniu. O tym, że padła ofiarą oszustów dowiedziała się dwa dni później, gdy odwiedził ją syn.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze