11 lipca telefony od oszustów rozdzwoniły się w kilku mieszkaniach w Kaliszu. Oszuści połączyli dwie wcześniejsze metody, by jeszcze bardziej uwiarygodnić własną wersję wydarzeń. Do 78- letniej kobiety zadzwoniła osoba, która podała się za jej wnuczka. Rozmówca powiedział, że potrącił autem kobietę, a to żąda zadośćuczynienia w wysokości 40 tysięcy złotych. Słuchawkę od „wnuczka” przejął mężczyzna, który podał się za policjanta. „Mundurowy” potwierdził, że doszło do takiego zdarzenia. 78- latka nie miała już wątpliwości i podała podstawionej osobie, która zapukała do jej drzwi pieniądze.
Tego dnia przestępcy dzwonili też do kaliszanina w podeszłym wieku. Być może rozochoceni poprzednim przestępczym sukcesem, tym razem poszli na całość. Przedstawili tę samą historię, ale prosili seniora o 120 tysięcy złotych! Mężczyzna przyznał, że nie ma takich pieniędzy… ma natomiast 80 tysięcy. Wstępnie zgodził się tą kwotą wesprzeć „wnuczka”. W ostatniej chwili nabrał jednak podejrzeń. Ten pan przed przekazaniem jakichkolwiek pieniędzy przyszedł do komendy miejskiej policji, by upewnić się, że w ogóle doszło do wypadku z udziałem jego bliskiego. Tu na miejscu mężczyzna został poinformowany, że takiego wypadku nie było, a do niego prawdopodobnie dzwonili oszuści. Ten pan wykazał się czujnością i zdrowym rozsądkiem. Nie przekazał żadnych pieniędzy. – mówi mł. asp. Anna Jaworska – Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.
MS, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze