Pulsar to tak naprawdę wejściowy hall Galerii Sztuki Współczesnej im. Jana Tarasina, ale - zgodnie z założeniami kierującej ośrodkiem Joanny Dudek – jest on jednocześnie wyodrębnioną przestrzenią wystawienniczą, w której pokazywane jest na ogół jedno „pulsujące” dzieło, tzn. „obiekt, który wysyła regularne impulsy ożywczo-inspirujące pochodzące od gwiazd”. Tym razem jest to kilkanaście fotografii autorstwa Dominiki Krechowicz, związanej z gdańskim środowiskiem artystycznym. Jej wystawa wpisuje się w nurt sztuki społecznie zaangażowanej, bo niewątpliwie podstawą zainteresowania był „głośny” i śmierdzący w Gdańsku problem zakładu utylizacyjnego w Szadółkach. Z zeszłorocznych artykułów dowiadujemy się, że przykry zapach wypełnia zwłaszcza południowe dzielnice miasta, ale niejednokrotnie dociera nawet do Śródmieścia. Na wysypisko Szadółki, które powstało w 1973 roku, rocznie trafia ponad 200 tysięcy ton odpadów, a problem smrodu – tłumaczy się kierownictwo zakładu – uda się rozwiązać najwcześniej w 2018 roku.
Dominika Krechowicz spogląda jednak na wysypisko w Szadółkach jak na gigantyczną hałdę, nad którą unoszą się tumany kurzu i fruwają ptaki poszukujące pożywienia. „Kilka lat temu byli także ludzie – zbieracze, którzy przeszukiwali śmieci” – pisze Krechowicz. „Na wysypisku wieje silny wiatr. Góra śmieci jest wysoka. Stanowi dobry punkt widokowy na Gdańsk. Fascynująca hałda złożona jest z różnobarwnych elementów, które jeszcze niedawno były potrzebnymi rzeczami. Spośród śmieci widać większe przedmioty: fotele, kanapy, książki, naczynia, kołdry i resztki jedzenia. Wszystkie te obiekty właśnie straciły swój dotychczasowy status i stały się odpadami. Mieszanina śmieci i ziemi tworzy niejednorodną szarość. W przygotowanej przeze mnie wystawie chcę zwrócić uwagę na dwa aspekty. Pierwszy problem jest widoczny na pierwszy rzut oka. To problem zanieczyszczenia środowiska. Wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność. Oczywiście trzeba zdawać sobie z tego sprawę i walczyć z tym na różne sposoby” – apeluje Krechowicz. „Drugi aspekt wystawy jest czysto artystyczny. Odnosi się do fenomenu wysypiska, które jest po prostu wielką formą o określonym kształcie i wymiarach…”.
Wystawa #ANTROPOCEN# prezentowana jest od piątku, a jej finisaż z udziałem autorki zaplanowano na 1 września.
R. Kuciński, zdj. A. Marszał
Napisz komentarz
Komentarze