Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bartłomiej Jaszka: Wierzę, że MKS poradzi sobie w Superlidze

Jako grający trener wprowadził MKS Kalisz na handballowe salony. Teraz swoje bogate doświadczenie wykorzystuje w pracy w Zagłębiu Lubin. Bartłomiej Jaszka, bo o nim mowa, na parę dni wrócił do Kalisza. Przyjechał tu z „miedziowymi”, by wziąć udział w turnieju Szczypiorno Cup. – Po przyjeździe do Kalisza wróciły miłe wspomnienia – mówi wielokrotny reprezentant Polski.
Bartłomiej Jaszka: Wierzę, że MKS poradzi sobie w Superlidze

Po rozstaniu z MKS-em po bajecznym sezonie, zwieńczonym awansem do PGNiG Superligi, Bartłomiej Jaszka przejął trenerski ster w Zagłębiu Lubin, z którym był już związany zanim stał się gwiazdą Bundesligi. Rozbrat z Kaliszem nie trwał długo, bo już na początku sierpnia ponownie zawitał do Areny. Tym razem w nowej roli i z nowym zespołem. – Po przyjeździe do Kalisza wróciły miłe wspomnienia. Awans do Superligi już na zawsze pozostanie w CV, to wielkie wydarzenie dla każdego, który się do tego osiągnięcia przyczynił. Cieszę się, że szybko mogłem wrócić i to na taki turniej, jak Szczypiorno Cup – oznajmia Bartłomiej Jaszka.

Jego podopieczni nie zawojowali wprawdzie kaliskiego turnieju, zajmując w nim szóste miejsce, ale zebrali cenne doświadczenie, które postarają się wykorzystać w meczach o stawkę. – Obsada była bardzo mocna, międzynarodowa. Już w pierwszym meczu zagraliśmy z nieznanym dla nas zespołem, jakim była Dunkierka. Trzeba było więc wykazać się taką boiskową inteligencją. Mimo fajnego grania ten turniej potraktowaliśmy szkoleniowo, chcieliśmy sprawdzić, jak wyglądamy po 10 dniach treningów. W lidze, podobnie jak to było w MKS-ie, będziemy skupiać się na każdym kolejnym meczu. Najważniejsze, żeby chłopacy cieszyli się grą i czerpali z niej przyjemność – twierdzi były reprezentant Polski.

W Zagłębiu pełni on rolę pierwszego szkoleniowca, ale nie wyklucza, że będzie też wspierał swoich podopiecznych w grze. – Jestem przygotowany do grania, ale w meczach sparingowych staram się stwarzać chłopakom jak najwięcej możliwości do pokazania się, przećwiczenia pewnych schematów. To, czy zagram w lidze, zależeć będzie od sytuacji. Podążam bardziej w stronę trenera niż zawodnika, ale zawsze będę gotowy do tego, żeby wejść na parkiet – wyjawił szkoleniowiec „miedziowych”.

Mimo rozstania z MKS-em były rozgrywający Fuechse Berlin śledzi to, co aktualnie dzieje się w kaliskim klubie. Zmiany kadrowe, jakie zaszły tu latem, ocenia pozytywnie. – To fajne zmiany. Przyszli doświadczeni zawodnicy, którzy grali już w Superlidze, miałem okazję widzieć ich w grze i oceniam, że będą to duże wzmocnienia. Jest też Chorwat oraz kolejny z Białorusinów, to też mogą być ciekawi zawodnicy. Mam nadzieję, że zespół nie będzie miał kłopotów ze zgraniem, a w lidze będzie dawał z siebie wszystko – przekonuje Jaszka.

Medalista mistrzostw świata uważa, że kaliska siódemka szybko zaaklimatyzuje się w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Na pewno drużyna odczuje przeskok z pierwszej ligi do Superligi, jednak po to ciężko trenuje, żeby dobrze się przygotować na nowe realia. Wierzę, że praca trenera Pawła Ruska oraz Krzysia Rosy, który przygotuje chłopaków motorycznie, zaprocentuje, a MKS poradzi sobie w Superlidze – zakończył Bartłomiej Jaszka, który podczas Szczypiorno Cup odebrał medal Honorowego Przyjaciela Kalisza.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama