A sukces młodej kaliszanki jest tym większy, że przed nią jeszcze żadnemu z wychowanków KTW nie udało się osiągnąć tak wiele w tak młodym wieku. Katarzyna Kołodziejczyk ma bowiem zaledwie 16 lat i nie kryje wzruszenia wygraną w mistrzostwach w Szeged na Węgrzech.
- Jeszcze do mnie to nie dotarło. Bardzo się cieszę – mówi Katarzyna Kołodziejczyk. – Tylko ciężką pracą udało mi się to zdobyć. Wcześniej trenował też mój brat, a ja poszłam w jego ślady. Teraz uczę się w szkole mistrzostwa sportowego w Wałczu. Zobaczymy, co dalej będzie.
Dzisiaj Katarzyna Kołodziejczyk jest uczennicą szkoły mistrzostwa sportowego w Wałczu. Medal wywalczyła wspólnie z koleżankami z reprezentacji: Anną Puławską, Pauliną Paszek i Justyną Iskrzycką. Wygrana na Węgrzech nie była od początku przesądzona. W pierwszej części dystansu Polki zostały nieznacznie wyprzedzone przez kajakarki z Rumuni. Po półmetku przyśpieszyły, by ostatecznie zająć przekroczyć metę przed reprezentacjami Rosji i Węgier. A w Kaliszu, przed telewizorem swojej córce gorąco kibicował także tato zawodniczki.
- Dosłownie ucałowałem telewizor, kiedy zobaczyłem Kasię na podium – mówi Andrzej Kołodziejczyk. – Wielka radość. Do tej pory nie mogę powstrzymać łez zadowolenia. Serce pierś rozrywa – mówił wyraźnie dumny ojciec młodej medalistki. Wspominał też, że córka z początku nie była zainteresowana trenowaniem wioślarstwa. Zamiast tego wolała… taniec.
- Kiedy tylko jednak zaczęła trenować, oddała się temu w pełni. Dla niej najgorszą karą, jeśli coś przeskrobała, mógł być zakaz treningu – podkreślił tato Katarzyny Kołodziejczyk.
Tytuł mistrzyni świata to największy sukces w niedługiej przecież karierze kaliszanki, która nadal jest jeszcze juniorką młodszą i na wodzie rywalizuje zazwyczaj ze starszymi zawodniczkami. Warto przypomnieć, że to nie pierwszy jej medal. Kilka tygodni temu wychowanka KTW została wicemistrzynią Europy juniorek w olimpijskiej konkurencji K-2 500 metrów.
MZ. fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze