Przypomnijmy, powodem kryzysu jest ogólnopolski problem jak zrealizować ustawę o wynagrodzeniach zasadniczych w ochronie zdrowia uchwalonej przez sejm 8 czerwca tego roku. Według ustawy pensje wszystkich pracowników medycznych mają rosnąć stopniowo przez 10 lat. Co roku po 10% różnicy między obecną pensją a docelową określoną w ustawie. Forma ich wyliczenia jest bardzo skomplikowana i zależy od wielu czynników.
Dyrekcja kaliskiego szpitala najpierw zaproponowała pielęgniarkom, że na rzecz obliczeń podwyżek, wliczy im „wirtualnie” dodatek do pensji ustanowiony przez byłego ministra zdrowia w 2015 roku, prof. Mariana Zembalę. To spotkało się z olbrzymim sprzeciwem pielęgniarek. W miniony wtorek przedstawiono im kolejny pomysł na ustalenie wzrostu wynagrodzenia. Część tzw. zembalowego, średnio 400 zł, miałaby zostać wliczona im do podstawy pensji. Wówczas podwyżka obliczana byłaby według już od nowej, większej podstawy. Wtedy Iwona Buczkowska, szefowa związku zawodowego kaliskich pielęgniarek określiła ofertę dyrekcji jako „do przyjęcia i wartą przemyślenia”.
Ostateczne decyzje miały zapaść w piątek, 22 września. Pielęgniarki przeanalizowały propozycję i postanowiły się na nią nie zgodzić. - W pierwszym porywie, to co zostało nam przedstawione, rzeczywiście ładnie wygląda: zmieniają się nam podstawy, ale tak naprawdę to pielęgniarki tę podwyżkę sfinansują sobie same z dodatku zembalowego, z tej ustawy z 2015 roku. W efekcie końcowym tak na dobrą sprawę my tracimy, w 2018 roku chyba wyjdzie różnica o około 150 zł. Krótko mówiąc, jest trudniej niż mi się wydawało – mówi nam Iwona Buczkowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w kaliskim szpitalu.
Pielęgniarki chcą, by podwyżki wynikające z czerwcowej ustawy zrealizowano im tak, jak innym pracownikom służby zdrowia. – Czyli 10% różnicy między docelowym wynagrodzeniem określonym w ustawie a obecną pensją, a „zembalowe” wówczas powinno być wypłacane obok w trzech transzach – wyjaśnia Iwona Buczkowska.
- Interpretacja ustawy nas różni i dlatego musimy zasięgnąć informacji kancelarii prawnych z jednej i z drugiej strony, zapytać, czy taka interpretacja jest możliwa i czy idziemy w dobrym kierunku, czy dobrze myślimy – mówi Wojciech Grzelak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. Nie ma jednoznacznych wytycznych, stąd musimy poczekać . Spotykamy się w przyszłym tygodniu i rozmawiamy.
Kolejne spotkanie w sprawie podwyżek z wszystkimi związkami zawodowymi pracowników szpitala z dyrekcją zostało zaplanowane na poniedziałek.
AG, MIK, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze