W kadrze kaliskiej drużyny jest trzech golkiperów. Od początku sezonu pierwszym wyborem trenera Pawła Ruska jest Edin Tatar. Ostatnio jednak coraz więcej czasu na parkiecie spędza Łukasz Zakreta. W zwycięskim boju przeciwko Meblarzom popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. W połączeniu z dobrą grą całej obrony beniaminek stracił w tym spotkaniu tylko 21 bramek. – Już w meczu w Piotrkowie trener dał mi szansę. Teraz też mogłem dłużej pograć. Staram się wykorzystywać każdą otrzymaną szansę i myślę, że w starciu z Elblągiem po części to się udało. Mam nadzieję, że tych minut będzie coraz więcej, choć wszyscy wiemy, jak Edin potrafi bronić – mówi nam reprezentant Polski w piłce ręcznej plażowej.
Triumf nad ekipą z Elbląga był drugim zwycięstwem MKS-u w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na kolejną zdobycz kaliszanie musieli solidnie zapracować. – Kiepsko weszliśmy w ten mecz. Trener musiał szybko wziąć czas, wprowadził trochę zmian w obronie i w końcu to spotkanie zaczęło się układać po naszej myśli. Nasza obrona w ostatnich 30 minutach była wręcz rewelacyjna. Stworzyliśmy mur, którego goście nie mogli przebić. Mnie pozostało odbić kilka piłek i potem mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa – relacjonuje nam Łukasz Zakreta.
Były gracz Warmii Olsztyn podkreśla, jak ważną rolę odgrywa atmosfera panująca w Arenie podczas meczów MKS-u. Poza inauguracyjnym spotkaniem z Vive Kielce, w pozostałych starciach żadna ekipa nie wywiozła z Kalisza choćby punktu. – Na mecze regularnie przychodzi dwa tysiące kibiców, jest to coś niesamowitego. Jestem bardzo zadowolony z takiej frekwencji, mam nadzieję, że będzie ona jeszcze wyższa. Przegraliśmy wprawdzie z Kielcami, ale w meczach z zespołami, które są w naszym zasięgu, wygrywamy i chcemy tutaj wygrywać, utrzymując twierdzę Kalisz jak najdłużej – przekonuje Zakreta.
Po pięciu kolejkach PGNiG Superligi kaliska siódemka zgromadziła siedem punktów. W elicie czuje się dobrze jak na beniaminka i z pewnością sprawi jeszcze niejednego psikusa bardziej ogranym na najwyższym szczeblu drużynom. – Jak najbardziej możemy w tej lidze powalczyć. Siedem punktów po pięciu meczach to dobry wynik. Widać jednak, że gromadzenie punktów nie przychodzi łatwo, zdobywamy je po ciężkich meczach. Najważniejsze, żeby realizować wszystkie założenia, wtedy będziemy się cieszyć z kolejnych zdobyczy – zakończył Łukasz Zakreta.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze