Na otwarcie sezonu kaliszanie ograli na wyjeździe drugą ekipę Tęczy Kościan (36:26). Potem rozgromili u siebie Real Astromal Leszno (33:16), a w tym tygodniu odprawili pierwszy zespół z Kościana (31:24). Tak piorunującego startu młodzi szczypiorniści dawno nie notowali. Dzięki kolejnym zwycięstwom są liderami rozgrywek, w których mierzą w najwyższe cele.
– Na pewno nie zwolnimy tempa – zapewnia trener Mateusz Różański. – Bardzo zależało nam na tym, żeby mocno wejść w ligę i pokazać innym zespołom, że jesteśmy mocni. Głośno o tym mówimy, że interesuje nas tylko podium. Zespół jest bardzo dobrze przygotowany, chłopcy przez ostatni rok bardzo dojrzeli sportowo. Wiedzą, co chcą osiągnąć, wysoko zawiesili sobie poprzeczkę i teraz realizują cele ciężką pracą – dodaje szkoleniowiec.
Zespół UKS Nike jest w rzeczywistości młodzieżowym zapleczem ekstraklasowego MKS-u. Trener Różański jest przekonany, że wśród jego podopiecznych są zawodnicy, którzy w niedalekiej przyszłości zagrają w Superlidze, podążając śladami Kamila Adamskiego, który swoją karierę również rozwijał w klubie z Zagorzynka. – Mamy w Kaliszu naprawdę kolejne fajne i utalentowane pokolenie, które już pokazało, że potrafi walczyć o medale w Wielkopolsce. Nie możemy tego zmarnować. Nie możemy opierać zespołu MKS-u tylko na jednym wychowanku. Trzeba tych młodych chłopaków wspierać, pomagać, dofinansowywać, bo niestety mamy z tym trochę problemów. Jesteśmy po rozmowach z władzami miasta, które widzą naszą pracę i sukcesy. Mamy ich zapewnienie, że będą nas wspierać, aby jak najwięcej wychowanków, zwłaszcza rodowitych kaliszan, grało w Superlidze – mówi Mateusz Różański.
W kadrze jego zespołu jest siedmiu zawodników objętych szkoleniem kadry wojewódzkiej. To Maciej Przybył, Filip Owczarek, Adam Matelski, Adam Lipicki, Mateusz Winnicki, Jakub Sobański i Maksymilian Staszak. Wspólnie z kolegami szykują się oni do kolejnego ligowego boju. Wyjątkowego, bo derbowego. W najbliższą środę o godzinie 17:00 kaliszanie podejmą w hali Zespołu Szkół nr 7 na Zagorzynku drużynę Ostrovii.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze