Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Vive bezlitosne. MKS miał w Kielcach swoje „pięć minut” ZDJĘCIA

Szczypiorniści MKS-u po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość ekipy z Kielc. Beniaminek przegrał w piątek na wyjeździe różnicą 16 trafień, podobnie jak na inaugurację w Kaliszu. Podopieczni Pawła Ruska mieli wprawdzie swoje pięć minut, ale pojedyncze zrywy nie były w stanie zagrozić czołowej drużynie w Europie.
Vive bezlitosne. MKS miał w Kielcach swoje „pięć minut” ZDJĘCIA

Zgodnie z terminarzem mecz w Kielcach kaliszanie mieli rozegrać dopiero w styczniu, ale z uwagi na obowiązki reprezentacyjne mistrzów Polski do jaskini lwa wybrali się wcześniej. Rzecz jasna to gospodarze byli zdecydowanymi faworytami piątkowego starcia, aczkolwiek beniaminek starał się odgryzać i utrudniać im wykonanie planu, jakim było wysokie zwycięstwo.

Po pierwszym kwadransie kaliszanie tracili do kielczan już siedem bramek (3:10). Najjaśniejszą gwiazdą świecił wtedy Manuel Strlek. Chorwacki skrzydłowy nie mylił się w kontratakach i zdobył w początkowym fragmencie aż sześć goli. Potem jednak gospodarze zacięli się na całe dziewięć minut. Skorzystali na tym przyjezdni. Sławomira Szmala pokonywali Dzianis Krycki i Kirył Kniaziew. Białoruski duet zmniejszył stratę do zaledwie trzech trafień (7:10 w 22. minucie) i zmusił trenera Talanta Dujszebajewa do wzięcia czasu. Był to jeden z dwóch zrywów MKS-u w tym meczu. Drugi nastąpił po zmianie stron. Kaliska siódemka w niespełna 120 sekund rzuciła trzy bramki i w 40. minucie przegrywała 17:23. Na odpowiedź przeciwników nie trzeba było długo czekać. Gospodarze systematycznie zaczęli powiększać przewagę, pozbawiając beniaminka jakichkolwiek złudzeń. Ostatecznie dystans dzielący obie ekipy wyniósł 16 bramek. Vive wygrało 37:21, niemal powtarzając wynik z inauguracyjnej kolejki. Wtedy w Kaliszu było 36:20 dla kielczan.

Meczem z PGE Vive kaliska ekipa zakończyła istny maraton. W ciągu siedmiu dni rozegrała aż trzy spotkania. Jej bilans to jedno zwycięstwo (u siebie ze Spójnią Gdynia) i dwie porażki (wyjazdowe w Zabrzu i Kielcach). Teraz team Pawła Ruska odpocznie od ligowej rywalizacji. Do gry wróci 8 listopada. Wówczas do Areny zawita drugi z krajowych gigantów, Orlen Wisła Płock.

Michał Sobczak, fot. Karina Zachara

***

PGE Vive Kielce – MKS Kalisz 37:21 (17:10)

Vive: Szmal, Wałach – Strlek 8, Lijewski 6, Jurecki 5, Dujszebajew 4, Bis 3, Janc 3, Mamić 3, Djukić 2, Jachlewski 1, Kus 1, Zorman 1, Aguinagalde, Jurkiewicz
Kary: 4. min. Rzuty karne: 3/3.

MKS: Tatar, Jarosz, Zakreta – Kniaziew 5, Bożek 3, Czerwiński 3, Krycki 3, Galewski 2, Adamczak 1, Drej 1, Grozdek 1, Klopsteg 1, Wojdak 1, Kobusiński, Kwiatkowski, Misiejuk
Kary: 12. min. Rzuty karne: 2/3.

Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) oraz Rafał Puszkarski (Legionowo).
Widzów: 2000.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama