Po trzech kolejkach kaliska drużyna jest jedyną niepokonaną na zapleczu Ligi Siatkówki Kobiet. Kolejną przeszkodą dla rozpędzonej ekipy Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego będzie Radomka Radom. Podopieczne doświadczonego trenera Jacka Skroka wygrały jak dotąd jeden mecz, ale wszystkie trzy, jakie rozegrały, kończyły się tie-breakami. Na inaugurację radomianki pokonały na wyjeździe Jokera Świecie, potem przed własną publicznością powalczyły z faworyzowanym teamem z Wieliczki, a w środę mimo prowadzenia 2:0 przegrały w Gliwicach.
– Będziemy walczyć. Wiemy, że jedziemy na trudny teren, nikt za darmo punktów nie oddaje, więc trzeba popracować naprawdę mocno, aby zanotować kolejne zwycięstwo. Od początku rozgrywek powtarzam, że naszym celem jest każdy kolejny przeciwnik i takimi małymi krokami przechodzimy przez ten sezon. W środę cieszyliśmy się ze zwycięstwa z Energetykiem, ale już na następnym treningu byliśmy myślami przy meczu w Radomiu – mówi trener Mariusz Wiktorowicz.
Do Radomia kaliszanki jadą naładowane pozytywnymi emocjami, jakie towarzyszyły im w środę. Po gładkiej wygranej z niepokonanym wcześniej Energetykiem umocniły się na czele pierwszej ligi. – Byłyśmy przekonane, że przeciwnik postawi trudniejsze warunki. Szczerze mówiąc, myślałam, że skończy się minimum na czterech setach. Jest 3:0, nie ma więc co narzekać, tylko się cieszyć, że w takim właśnie stylu. Jestem dumna z całej drużyny. Każda z nas realizowała założenia i dołożyła sporę cegiełkę do tego zwycięstwa. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać tak dalej – mówi Hanna Łukasiewicz, kapitan MKS-u.
Sobotnie spotkanie w Radomiu rozpocznie się o godzinie 17:30. Dla kaliszanek będzie to trzeci mecz na przestrzeni tygodnia. – Mamy teraz ciężki tydzień, gramy co trzy dni i kończymy go spotkaniem z ciężkim przeciwnikiem. Cała nasza uwaga skupia się teraz na nim – zapewnia Hanna Łukasiewicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze