Rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. Zdecydowanie wyżej niż dwaj poprzedni przeciwnicy kaliszan. Nie może to dziwić, bo ekipa ze Spały przyjechała w składzie zbliżonym do tego, w jakim rywalizuje w pierwszej lidze. Na szczęście nie pomogło jej to w odniesieniu sukcesu. Gospodarze rozegrali najlepszy w tych rozgrywkach mecz i mimo problemów w pierwszej partii zgarnęli po raz trzeci z rzędu komplet punktów. – To był bardzo dobry mecz. Pokazaliśmy, że grając punkt za punkt potrafimy sobie poradzić w tych wyrównanych końcówkach setów. Cieszymy się z kolejnych punktów – nie ukrywa trener Mariusz Pieczonka.
Łupem gości padł tylko pierwszy set. Trochę nieoczekiwanie, bo kaliszanie długo w nim przeważali, prowadząc 17:10. Oponenci zdołali jednak odrobić stratę i wygrać do 26. – Prowadząc wysoko zaczęliśmy grać zbyt spokojnie, a tak nie można robić w meczu z młodą drużyną – przyznał kapitan i atakujący kaliskiego zespołu Wojciech Pytlarz.
Obfite w emocje były trzy kolejne partie. W drugiej przyjezdni prowadzili 13:10, ale miejscowi uruchomili zagrywkę, z którą młodzieżowa kadra Polski nie była sobie w stanie poradzić. Najpierw przyjmujących bombardował Krzysztof Porada, a w decydujących momentach Wojciech Pytlarz, który od stanu 18:17 nie opuścił już pola serwisowego. – Druga część tego seta była kluczowym momentem tego spotkania. Złapaliśmy swój rytm i wyszliśmy na wyższy poziom emocji. Wskoczyliśmy na rywala i wywoływaliśmy na niego presję. To zaprocentowało – przekonuje kapitan MKS-u.
W trzecim secie gospodarze przegrywali już 18:22, ale do końca zachowali spokój. Znów pocelowali rywali zagrywką, a do tego dołożyli blok. Najpierw umiejętnie ręce przełożył Pytlarz, a potem Jakub Pluto i MKS zwyciężył 27:25. Do gry na przewagi doszło też w czwartej odsłonie, mimo że kaliszanie odskoczyli już w niej na 20:16. Potem bronili się przed setbolami przeciwników, aż w końcu zadali nokautujący cios. Nadzieje gości rozwiał ostatecznie Porada, blokując atak kapitana SMS PZPS Tomasza Stolca (31:29).
– Ten mecz był nawet kilka razy lepszy w naszym wykonaniu od dwóch poprzednich. Wreszcie sprawdziliśmy się w spotkaniu, kiedy jest sporo emocji. Poprzednio tego brakowało. Mogliśmy mieć słabsze momenty, a i tak wygrywaliśmy. Tutaj trzeba było się sprężyć – podsumował trener Mariusz Pieczonka.
MKS umocnił się na pozycji lidera grupy 3 drugiej ligi. Zagrozić mógł mu Wkręt-Met LKPS Borowno, ale przegrał po tie-breaku z Mickiewiczem Kluczbork. Za tydzień ekipa Mariusza Pieczonki i Wojciecha Pytlarza pojedzie do Słupcy.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – SMS PZPS II Spała 3:1 (26:28, 25:17, 27:25, 31:29)
MKS: Pluto, Kopacz, Porada, Pytlarz, Nawrot, Lipa oraz Kaczmarek (l), Wyrwich (l), Zych, Ozdowski, Telega
SMS: Jezierski, Sługocki, Janusz, Kosian, Grygiel, Stolc oraz Foltynowicz (l), Szymura (l), Rajchelt, Kruk, Szymczak, Michalak
Napisz komentarz
Komentarze