Kilka dni temu strażnicy znaleźli portfel. W środku był dowód osobisty oraz prawo jazdy. Chcieli oddać dokumenty właścicielowi, więc pojechali do niego do domu przy ul. Warszawskiej. Nikt jednak nie otworzył im drzwi. - Z informacji uzyskanych od sąsiadów wynikało, że mężczyzna rzadko bywa w domu, jednak nasze procedury nakazują zostawienie informacji o możliwości odbioru zguby oraz powrót po kilku dniach pod posiadany przez nas adres - wyjaśniał Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. - Dziś funkcjonariusze wrócili do mieszkania i zastali uchylone drzwi. Po ich otwarciu na ścianie zobaczyli brunatno - czerwoną plamę przypominającą krew. Znaleźli też zwłoki.
Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej policji potwierdziła, że mundurowi otrzymali wezwanie do zwłok znalezionych w lokalu przy ul. Warszawskiej. – Na miejscu trwają czynności, pomagają nam w tym strażacy, którzy oświetlają miejsce zdarzenia. Na ten moment trudno powiedzieć, w jaki sposób doszło do zgonu mężczyzny. Być może jutro będzie wiadomo coś więcej – powiedziała rzeczniczka komendy.
Nie wiadomo też, czy denat to osoba, której dokumenty znaleźli strażnicy miejscy.
AW, MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze