Kaliszanie mogą odczuwać niedosyt, bo patrząc na przebieg tego spotkania wcale nie musieli go przegrać, a już na pewno mogło ono trwać dłużej niż tylko trzy sety. Łupem przyjezdnych powinny paść dwie pierwsze odsłony. W premierowej prowadzili już z rywalami 16:10, ale potem stracili aż osiem punktów z rzędu i w końcówce, gdy było 18:22, nie byli w stanie dogonić przeciwnika. W drugiej partii podopieczni Mariusza Pieczonki odskoczyli na 19:16, lecz to gospodarze jako pierwsi mieli setbola (23:24). Goście walczyli do końca i gdyby wykorzystali swoją szansę przy wyniku 25:24, byłby remis. Tak się niestety nie stało, słupecki team nabrał wiatru w żagle i zwyciężył do 26. Trzeciego seta MKS zaczął nieźle (5:3), ale znów zanotował kosztowny przestój. Miejscowi, niesieni głośnym dopingiem kibiców, zdobyli sześć oczek z rzędu i później powiększali dystans. Pierwszego meczbola mieli już przy stanie 24:16. Ostatecznie wygrali do 20.
Dla kaliskiego zespołu to pierwsza porażka w tym sezonie. Z pozycji lidera grupy 3 drugiej ligi strąciła go ekipa Czarnych Rząśnia. W najbliższą sobotę aktualny wicelider z Kalisza podejmie trzeciego w zestawieniu Mickiewicza Kluczbork.
Michał Sobczak
***
SPS Konspol Słupca – MKS Kalisz 3:0 (25:22, 28:26, 25:20)
MKS: Pluto, Kopacz, Porada, Pytlarz, Ozdowski, Lipa oraz Kaczmarek (l), Wyrwich (l), Zych, Telega, Brodziak
Napisz komentarz
Komentarze