- O nas można powiedzieć wszystko, ale my do PiSu nie jesteśmy podobni, ani oni do nas – to reakcja Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi oraz Marcina Kulaska, sekretarza Rady Krajowej SLD na stwierdzenie, że część pomysłów lewej i prawej strony sceny politycznej, szczególnie tych dotyczących spraw socjalnych, jest zbieżna. Członkowie Krajowego Zespołu Samorządowego, którzy spotkali się w Kaliszu, chwalą program 500 Plus, chociaż mówią, że sami zrobiliby to lepiej i żałują, że go nie wprowadzili. Popierają też obniżenie wieku emerytalnego, jednak na innych zasadach, niż te zaproponowane przez PiS. I dodają, że punktów zbieżnych jest niewiele i w czasie kampanii wyborczej będą pokazywać, że bez SLD nie ma normalności w polskiej polityce.
Od razu dodają, że to, co niemożliwe przed wyborami i na szczeblu krajowym, już po wyborach nie jest wykluczone. - Ja bym też prosił, żebyśmy nie mylili koalicji przedwyborczych z koalicjami powyborczymi – zastrzegał w Kaliszu Tomasz Trela. - To są dwie różne rzeczy. Jeśli po wyborach dwa lub trzy środowiska powyborcze są w stanie ze sobą usiąść na rzecz tego czy innego samorządu, to jak najbardziej. To ma być porozumienie proludzkie, proobywatelskie dla danej gminy, dla danego powiatu czy regionu.
Tak jak w 2014 roku stało się w Kaliszu. Tutaj powstała jedyna w skali kraju koalicja między SLD i PiSem. Łącznikiem było Stowarzyszenie Wspólny Kalisz.
Decyzje będą zapadać na dole, podkreślał Marcin Kulasek. - Jeżeli SLD w wyborach samorządowych osiągnie wynik koalicyjny to struktury powiatowe będą decydowały o koalicjach, Rada Krajowa nie będzie w to ingerowała. Oczywiście musi być gwarancja realizacji naszego minimum programowego, ale to będzie wewnętrzna sprawa lokalnych struktur i oni za to biorą odpowiedzialność.
Zanim zaczną powstawać powyborcze koalicje minie rok. Wybory samorządowe jesienią 2018 roku. SLD już zaczyna przygotowania. Powstają listy osób ubiegających się o głosy oraz kandydatów na prezydentów, burmistrzów czy wójtów. - I my właściwie w 90% mamy przygotowaną już listę w okręgach wyborczych na przyszłoroczne wybory samorządowe. Tak, jak dzieje się w Kaliszu tak też to wygląda w innych miastach - zdradziła Karolina Pawliczak, wiceprezydent Kalisza, której nazwisko najczęściej pojawia się wśród kandydatów SLD na prezydenta miasta. Już w poprzednich wyborach walczyła o to stanowisko. Jak będzie za rok? W grudniu Sojusz przedstawi program, z którym pójdzie do wyborów, dodał wiceprezydent Łodzi. - Czy to będzie Kalisz, czy to będzie Poznań, czy to będzie duża Warszawa, czy mała gmina, będziemy na rynkach, ryneczkach, skwerach przekonywać do naszego programu.
Program plus połączenie efektów pracy obecnych samorządowców (jako przykład na konferencji Krajowego Zespołu Samorządowego podawany był Kalisz w obecnej kadencji), mają być podstawą wyborczego sukcesu SLD jesienią 2018 roku. Sojusz chce powtórzyć sukces sprzed trzech lat, kiedy to zdobył drugą lokatę po Platformie Obywatelskiej pod względem liczby obsadzonych foteli prezydenckich w samorządach.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze