Radioterapia to podstawowe leczenie w onkologii. 52% nowotworów poddawanych jest naświetlaniom. Jednak w porównaniu z chemioterapią czy chirurgią taka terapia trwa znacznie dłużej, mówi Barbara Ulatowska ze Stowarzyszenia Pacjentów Leczonych Radioterapią. – Takie leczenie to podanie trzydziestu kilku dawek rozłożonych po 5 dawek w tygodniu, wychodzi to w sumie ponad 6 tygodni. I proszę sobie wyobrazić, że pacjent musi dojeżdżać codziennie, przez 5 dni w tygodniu, ponad 100 kilometrów. Na ogół jest w kiepskiej kondycji zdrowotnej. To są trasy, które dla zdrowego człowieka są trudne do pokonania, a co dopiero trawionego chorobą.
Według Europejskiego Towarzystwa Radioterapii odległość między miejscem zamieszkania a leczenia nie powinna przekraczać 50 km lub godziny jazdy. W przypadku tak dużego województwa jak Wielkopolska, gdzie jeszcze niedawno pacjenci mogli skorzystać z radioterapii tylko w Poznaniu, wytyczne były nie do spełnienia. Otwarcie Ośrodka Radioterapii w Kaliszu zdecydowanie poprawiło te wskaźniki. - Tu leczenie odbywa się przez trzy, cztery, czy nawet sześć tygodni codziennych zabiegów, a zatem ten aspekt geograficzny w sensie dojazdu na zabiegi jest niezwykle istotny. Zalecenia światowe mówią, by czas dojazdu na zabieg radioterapii nie był dłuższy niż 60 minut. Myśmy zrobili badania wśród pacjentów i okazuje się, że nasi pacjenci poświęcają na dojazd około 40 minut – zdradza prof. Dariusz Kowalczyk, kierownik Ośrodka Radioterapii w Kaliszu.
Powstanie ośrodka to inicjatywa kaliskich Amazonek, zrealizowana przez samorząd poprzedniej kadencji. Amazonki od początku podkreślały, że ośrodek jest potrzebny nie tylko ze względu na liczbę mieszkańców subregionu kaliskiego, ale także na rozległość Wielkopolski, co często skutkowało zaniechaniem leczenia przez osoby, które do Poznania musiały dojeżdżać z bardzo odległych zakątków województwa.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze