Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tak bazgrzą lekarze. Wzajemnie nie potrafią siebie rozczytać!

Rozczytać pismo lekarza to wielka sztuka, rzecz wręcz niemożliwa dla zwykłego śmiertelnika. Przekonał się o tym widz Magazynu Miejskiego, Marcin. Tekst konsultacji na karcie leczenia szpitalnego jest tak nieczytelny, że nie są w stanie go rozszyfrować ani inni medycy, ani specjaliści od lekarskich bazgrołów, czyli farmaceuci. W dobie komputerów wiele dokumentów dotyczących naszego zdrowia jest wypełnianych odręcznie. Ale jeszcze tylko albo aż 3 lata. W 2017 roku szpitale przejdą wielką informatyzację.
Tak bazgrzą lekarze. Wzajemnie nie potrafią siebie rozczytać!

Marcin od młodzieńczych lat leczy się na chorobę wrzodową. W miniony poniedziałek wieczorem dostał silnego ataku bólu. Pojechał więc do kaliskiego szpitala na izbę przyjęć.  - Lekarz, który mnie przyjmował, wysłał mnie do drugiego na konsultacje. Nic mi tam praktycznie nie powiedzieli. Stwierdzili, że mi wszystko powie lekarz rodzinny – relacjonuje Marcin (na zdj.).

Ale ten niewiele mógł powiedzieć, bo nie mógł rozczytać tekstu napisanego na karcie. Rękopis rzeczywiście  jest zupełnie niezrozumiały. Z odczytywania lekarskich hieroglifów słyną farmaceuci. W swojej pracy codziennie stykają się z bazgrołami lekarzy. O ile odczytanie niechlujnie napisanej nazwy leku na recepcie może stanowić  dla farmaceuty trudność, to ten tekst to już ogromne wyzwanie. - Niestety mimo szczerych chęci jest to wyjątkowo nieczytelny zapis i nie jestem go w stanie odczytać. Może pojedyncze słowa są czytelne, ale całokształt zupełnie nie – uważa farmaceutka Karolina Gajda-Oleksik (naz dj.).

Tekst pokazaliśmy także lekarzowi, Mirosławowi Gabrysiakowi. Ale i on nie zdołał rozczytać kolegi po fachu. - Dla mnie to jest równie czytelne jak hieroglify egipskie – z uśmiechem mówi doktor Gabrysiak.

W sytuacjach, kiedy otrzymamy bardzo niewyraźny zapis, a potrzebujemy go  do dalszego leczenia, mamy oczywiście prawo zażądać od lekarza  czytelnego  przepisania wcześniejszego tekstu. Tak też zrobił Marcin i pojechał do szpitalnej izby przyjęć.  - Lekarz, który mnie wtedy przyjmował  stwierdził, że on siebie może rozczytać. Zadałem mu pytanie czy rozczyta pismo lekarza, do którego wysłał mnie na konsultacje. Przyznał, że nie jest w stanie tego rozczytać. To ja mówię: po co była ta konsultacja skoro pan i tak nie wie, co drugi lekarz stwierdził  – opowiada poirytowany Marcin.

Na lekarza-specjalistę, autora „hieroglifów” Marcin musiałby czekać ponad godzinę. Nie miał niestety na to już czasu, dlatego zrezygnował z walki o rozszyfrowanie tekstu. Z pewnością jego historia nie jest odosobniona. W takich przypadkach, gdy widzimy, że lekarski zapis jest nieczytelny dla nas, a zatem może być i nieczytelny dla innych lekarzy, warto od razu poprosić o wyraźne przepisanie treści, by oszczędzić sobie i nerwów i czasu. Lekarze słyną z tego, że piszą jak kura pazurem. Z czego to wynika? - Przypuszczam, że wynika to z pośpiechu, ale teraz już coraz więcej lekarzy pisze na komputerach i u nas w przychodni ja już wszystko piszę na komputerze, żeby nie narażać pacjentów na niedogodności  - tłumaczy doktor Gabrysiak.

Mamy w końcu XXI wiek i dziś większość recept jest wypisywanych komputerowo. Gorzej z innymi dokumentami zdrowotnymi, szczególnie tymi szpitalnymi. Zgodnie z ustawą o systemie informacji w ochronie zdrowia dopuszczalna jest dokumentacja i ręczna i elektroniczna. Od 1 sierpnia tego roku miał zostać wprowadzony obowiązek prowadzenia wyłącznie dokumentacji elektronicznej, jednak termin ten został przesunięty na 1 sierpnia 2017 roku. - Mamy wielką  nadzieję i plany, że tu w szpitalu tę dokumentację wyłącznie elektroniczną uda się wprowadzić szybciej niż 1 sierpnia 2017. Są już prowadzone przygotowania w tym kierunku – powiedział portalowi faktykaliskie.pl Paweł Gawroński, rzecznik prasowy szpitala w Kaliszu.

Obecnie kaliski szpital prowadzi przetarg na realizację tego programu. Projekt dofinansuje marszałek województwa wielkopolskiego kwotą nieco ponad miliona złotych. I tak za blisko 3 lata kaliskie lekarskie hieroglify odejdą w niepamięć.

Agnieszka Gierz, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: -1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 12 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: Ha ha HalskiTreść komentarza: Darmowe? Chyba w parku miejskim, albo pod mostem na Warszawskiej...Data dodania komentarza: 22.11.2024, 20:22Źródło komentarza: Tego jeszcze u nas nie było DARMOWE SPOTKANIE W KALISZUAutor komentarza: kkkkTreść komentarza: Bloki wybudowane przez KSM w Kaliszu w latach siedemdziesiątych miały taki wynalazek. Od środka klamka a na zewnątrz tylko gałka do zatrzaśnięcia drzwi za sobą przy wyjściu z mieszkania. Córka sąsiadów często zatrzaskiwała drzwi i przychodziła do mieszkania moich rodziców by przez balkon który był obok wejść do swojego domu.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:29Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: kaliszaninTreść komentarza: 15 minut temu komentarz miał jedną zieloną i jedną czerwoną łapkę,"życie" gratuluję inwencji oraz oszustwa!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:26Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: klaTreść komentarza: Skoro policja stwierdziła,że wszystko jest w porządku to rozpatrywanie zdarzenia pod kątem wyjścia matki i pozostawienia samego malucha jest bezcelowe.Mogła wyjść z mieszkania aby list od listonosza odebrać,posprzątać klatkę schodową na swojej kondygnacji,oddać sąsiadce pożyczony cukier,a nawet nagły przeciąg mógł drzwi zatrzasnąć.Błędem jest stosowanie przy małym dziecku zatrzaskowego zamka.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:00Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama