Ikoną zimowego nieba jest oczywiście Orion. Jednak nie tylko ze względu na ten gwiazdozbiór warto popatrzeć w niebo. Grudzień i styczeń pozwalają na wyjątkowe wrażenia. Takich dostarcza aktywny między 1 a 7 stycznia rój kwadrantydy, którego nazwa pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrantu Ściennego. - On jest bardziej ciekawy od perseid, tych popularnych sierpniowych perseid – mówi Radosław Pior z Astro Areny w Kaliszu. - Różnica jest taka, że w sierpniu noc jest krótka i ciepła, zimą noce są bardzo długie i bywają bardzo chłodne, więc na te perseidy można namówić najtrwalszych obserwatorów gwiezdnych fajerwerków.
Największa ich aktywność przypada 3 stycznia. Będą widoczne już około godziny 22.00. - Wszystko wskazuje na to, że zobaczymy takie świetliste smugi meteorów – wyjaśnia Radosław Pior. - To nie są meteoryty, to nie są żadne kamienie, które spadną z nieba, to nie są żadne gwiazdy, bo o meteorach mówi się oczywiście spadające gwiazdy, ale to tylko symbol. Kwadrantydy to jest malutki pyłek, który spala się w naszej atmosferze i powoduje piękne, takie niecodzienne zjawisko meteoru.
Najlepiej wybrać się w miejsce, gdzie obserwacji nieba nie zakłóca sztuczne światło – ulicznych latarni, samochodów czy z domów. I oczywiście liczyć, że wieczór będzie bezchmurny. Tak, by zjawisko można było oglądać w pełnej krasie.
AW, Zdjęcie: Mike Hankey/www.skyandtelescope.com, Jeff Berkes/NASA
Napisz komentarz
Komentarze